W tym artykule dowiesz się o:
Bramkarz: Thierry Omeyer (Francja)
W spotkaniach rundy głównej EHF Euro 2016 Francuz na razie imponuje formą. Po kapitalnej partii rozegranej przeciwko Białorusi, równie doskonale spisał się w arcyważnym dla jego drużyny boju przeciwko Chorwatom. Nie opuścił boiska choćby na sekundę, broniąc z wysoką skutecznością 40 procent (16/40) i zostając jednym z głównych ojców zdecydowanego zwycięstwa nad ekipą z Bałkanów (32:24).
Lewe skrzydło: Magnus Jondal (Norwegia)
W spotkaniu z Polską zdobył 5 goli, wyróżniając się przede wszystkim znakomitym bieganiem do kontrataków. Właśnie w ten sposób zanotował aż 4 trafienia. Z szybkiego ataku nie pomylił się ani razu. Wykorzystał także 1 z 2 rzutów karnych.
Lewe rozegranie: Espen Lie Hansen (Norwegia)
Lider z prawdziwego zdarzenia, na którego powstrzymanie Polacy nie znaleźli żadnej recepty. Jego piorunujące rzuty z drugiej linii raz po raz niemalże dziurawiły siatkę polskiej bramki. Z 9. metra zdobył aż 6 goli (na 8 prób), a całe spotkanie zakończył z dorobkiem 8 trafień. Brał także aktywny udział w grze defensywnej (2 bloki), co ostatecznie przeważyło, że trafił do siódemki 9. dnia kosztem, mającego za sobą również bardzo dobry występ, Karola Bieleckiego.
Środek rozegrania: Michał Jurecki (Polska)
Po raz kolejny zostawił na boisku całe serce i był liderem polskiej reprezentacji. Długimi fragmentami to jego akcje w ofensywie utrzymywały naszą kadrę przy życiu niemalże do ostatniego gwizdka. Zapisał na swoim koncie 9 bramek (60% skuteczności) oraz 5 asyst. Walczył również jak lew w obronie (2 bloki). Znakomity bilans indywidualny nie poprawił mu jednak ani trochę humoru. Do szatni schodził bardzo zdenerwowany i wręcz nabuzowany emocjami.
Prawe rozegranie: Kent Robin Tonnesen (Norwegia)
Występował na przemian z Heraldem Reinkindem, ale to jego akcje wywarły większy wpływ na końcowe rozstrzygnięcie losów widowiska po myśli Norwegów. Tonnesen nie bał się wziąć na siebie odpowiedzialności w newralgicznych momentach, zdobywając kilka kluczowych goli. Łącznie pokonał polskich bramkarzy aż 6 razy, z czego 4-krotnie po rzutach z drugiej linii.
Koło: Cedric Sorhaindo (Francja)
Obrotowy FC Barcelony Lassa zamieniał w złoto niemalże wszystko, czego się dotknął. Gdy już dochodził do pozycji rzutowej, był dla Chorwatów bezlitosny, wykorzystując wszystkie 4 próby. Nie oszczędzał się także w defensywie, co pozwoliło mu zablokować 2 rzuty rywali.