W tym artykule dowiesz się o:
Rozgrywający z już niejednego pieca jadł chleb i niemal w każdym zespole grał pierwsze skrzypce. Nie inaczej było w Puławach. Po dwóch sezonach w Zabrzu Kubisztal świetnie odnalazł się w drużynie brązowych medalistów ligi. 36-latek w 27 pojedynkach zdobył 88 bramek (czwarty wynik w zespole). Czterokrotny król strzelców Superligi wciąż stanowi wartość dodaną. Przy doświadczonym rozgrywającym szlify zbierał chociażby Bartosz Kowalczyk. Do tego niemal wzorcowo układała się jego współpraca z Piotrem Masłowskim.
Mielecki strzał w dziesiątkę. Pomimo że Rosjanin dołączył do zespołu przed 18. kolejką, to zdążył zdobyć 40 ligowych bramek. Osiem trafień w debiucie z Górnikiem Zabrze, w tym kilka niezwykłej urody, było zapowiedzią możliwości Dementiewa. Lewy rozgrywający w kolejnym pojedynku znowu odpalił i 9 razy znalazł sposób na bramkarzy Zagłębia Lubin. Potem Rosjanin już nie był tak efektowny, ale nie schodził poniżej przyzwoitego poziomu. Dla Stali priorytetem powinno być zatrzymanie rozgrywającego na kolejny sezon.
Dujszebajew doskonale zna smak igrzysk. Czy poprowadzi Polaków do medalu? (źródło TVP)
{"id":"","title":"","signature":""}
[tag=54294]
Aleksander Kirilenko[/tag] ZTR Zaporoże ---> PGE Stal Mielec
W Mielcu mieli w tym roku nosa do transferów. Razem z Siergiejem Dementiewem na Podkarpacie trafił Aleksander Kirilenko i z miejsca stał się ważnym, ba, niezastąpionym ogniwem Stali. Środkowy rozgrywający tchnął w zespół nowego ducha i poprowadził kolegów do Final Four Pucharu Polski. Wprawdzie nie był tak skuteczny jak Dementiew, ale od rozgrywającego wymaga się nie tylko trafień. Były gracz ZTR-u Zaporoże w 10 ligowych spotkaniach rzucił 31 bramek.
Przemknął przez ligę niczym meteor, a pomimo to zdążył zapaść kibicom w pamięć. Słoweński obrotowy, imponujący warunkami fizycznymi, błysnął już na inaugurację ligi. 13 bramek na inaugurację ligi z KPR-em Legionowo nie dało Śląskowi zwycięstwa, ale kibice zwrócili uwagę na bramkostrzelnego kołowego. Przez kilka kolejek Żabić otwierał ranking najlepszych snajperów ligi. Być może miałby szanse na koronę króla strzelców, gdyby nie wydarzenia z listopada 2015 roku. Słoweniec rozwiązał umowę z wrocławskim klubem, argumentując to problemami finansowymi Śląska. Obrotowy zakotwiczył ostatecznie na Węgrzech, a w nowym sezonie zagra w portugalskim Sportingu.
Ma tyle samo zwolenników, co i zagorzałych oponentów. Przez lata solidny ligowy defensor i nic ponad to. Jego transfer do Vive był szokiem. Dość niespodziewanie wpadł w oko Tałantowi Dujszebajewowi i w sezonie 2015/2016 dowodził szeregami obronnymi kielczan. Choć nie brakowało krytycznych głosów wobec Kusa, to defensor zakasał rękawy i pokazał, że nieprzypadkowo trafił do najlepszego klubu w Superlidze. 29-latek zadebiutował w kadrze, sięgnął z kieleckim klubem po mistrzostwo Polski, krajowy puchar i zwycięstwo w Lidze Mistrzów. Jeden z największych wygranych sezonu 2015/2016, choć ma jeszcze sporo do poprawy. Zwłaszcza w kwestii unikania niepotrzebnych wykluczeń.
Forma byłego reprezentanta Polski mocno falowała w ostatnich latach. Po dwóch przeciętnych sezonach w Stali Mielec Szpera odbudował się w Kwidzynie i obecnie trudno wyobrazić sobie MMTS bez 28-letniego prawego rozgrywającego. Szczypiornista urodzony w Ostrowie Wielkopolskim okazał się jednym z asów w talii kart trenera Rombla. W trudnych chwilach nie kto inny jak Szpera potrafił wykorzystać swoje doświadczenie, wymuszając faul ofensywny czy "odsyłając" przeciwnika na dwuminutowe wykluczenie. Do tego rozgrywający z Kwidzyna nie zapomniał jak zdobywa się bramki. W ćwierćfinałowym pojedynku z KPR-em Legionowo jego pięć trafień poprowadziło MMTS do pierwszego od trzech sezonów awansu do najlepszej czwórki rozgrywek.
[tag=37350]
Marko Tarabochia[/tag] KS Azoty Puławy ---> Orlen Wisła Płock
W Puławach z pewnością żałują, że wypuścili Tarabochię z rąk. Nawet pomimo tego, że Bośniak kapitalne występy przeplatał przeciętnymi, a nawet słabymi spotkaniami. Rozgrywający Orlen Wisły potrafił niemal w pojedynkę wygrać płocczanom spotkanie, by w kolejnym boju zniknąć z pola widzenia na kilkadziesiąt minut. Debiutancki sezon na Mazowszu Tarabochia może jednak uznać za udany. 85 bramek w Superlidze i 126 trafień we wszystkich rozgrywkach, do tego świetne występy w rundzie zasadniczej z Vive Tauronem Kielce czy z Veszprem w Lidze Mistrzów.
Rosjanin przychodził do Płocka jako potencjalny następcy Mariusza Jurkiewicza. Dość szybko udowodnił, że jest materiałem na gracza światowego formatu. Świetna współpraca z kołem i skłonność do nieszablonowych rozwiązań to tylko część z długiej listy atutów Żytnikowa. Bezdyskusyjny mózg płockiego zespołu. Zaczął z wysokiego C, potem nieco spuścił z tonu, ale na końcówkę sezonu wrócił już do optymalnej formy. Na zainteresowanie rywali nie trzeba było długo czekać. Rosjanin od 2017 roku zagra w Picku Szeged i już teraz w Płocku głowią się jak znaleźć rozgrywającego na podobnym poziomie.
Tomislav Stojković HSC Suhr Aarau ---> KPR RC Legionowo
Bramkarz beniaminka nakrył czapką większość golkiperów Superligi. Serb wrócił do Polski po rocznej nieobecności i z miejsca dołączył do czołówki na swojej pozycji w kraju nad Wisłą. Już podczas poprzedniej przygody z Polską (2 lata w Szczecinie) Stojković dał się poznać z dobrej strony. W tym sezonie przeszedł jednak samego siebie. Choć legionowian skazywano na walkę o utrzymanie, to podopieczni Roberta Lisa byli o krok od awansu do półfinału ligi. Ostatecznie KPR uplasował się na szóstej pozycji. W dużej mierze dzięki Serbowi obrona legionowian należała do najlepszych w lidze.
Patryk Rombel MMTS Kwidzyn juniorzy ---> MMTS Kwidzyn
Architekt sukcesu MMTS-u, bo za taki należy uznać czwarte miejsce w lidze. Przed sezonem na kwidzynian nie stawiał niemalże nikt. Spodziewano się raczej heroicznego boju o fazę play-off niż walki o medale. Rombel zmienił przed rozgrywkami Krzysztofa Kotwickiego i wprowadził do zespołu powiew świeżości. 33-letni trener musiał początkowo przyjąć na siebie falę krytyki po niespodziewanej porażce z PGE Stalą Mielec. Potem było już tylko lepiej. Kwidzynianie prezentowali piłkę przyjemną dla oka, regularnie punktowali i w rundzie zasadniczej zajęli czwarta pozycję. Pozycję, która otworzyła im drogę do strefy medalowej. Krążka zdobyć się nie udało, ale środowisko zauważyło osiągnięcia Rombla i jego podopiecznych.