Bez ikry, bez pomysłu. Fatalne oceny Polaków po meczu z Rumunią

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Fatalna skuteczność, brak pomysłu w grze, pozostawianie przeciwnikom zbyt dużej swobody w działaniu. To główne grzechy polskich szczypiornistów w meczu eliminacji mistrzostw Europy 2018 z Rumunią (23:28).

1
/ 9

Bramkarze:

Zaczął świetnie. Zapowiadało się na jeden z najlepszych reprezentacyjnych występów "Kasy" od kilku miesięcy. Obronił rzut karny, radził sobie z rumuńskimi skrzydłowymi. Jego postawa w pierwszej połowie dawała nadzieję na dobry wynik. Po przerwie przygasł i około 45 minuty został zmieniony przez Wyszomirskiego.

Gdy pod koniec meczu zajął miejsce między słupkami, kibicom marzył się występ podobny do tych z igrzysk olimpijskich w Rio de Janeiro. Nie wniósł jednak zbyt wiele do polskiej bramki. Odbił dwa rzuty, ale nie ustrzegł się też błędów. Zdecydował się przeciąć jedną z kontr Rumunów, minął się z piłką i rywal miał przed sobą tylko "pustaka".

Skala ocen: 1 - bardzo słabo, 2 - słabo, 3 - przeciętnie, 4 - dobrze, 5 - bardzo dobrze, 6 - rewelacyjnie.

2
/ 9

Lewoskrzydłowi:

To nie był dzień kielczanina. Po pierwszej połowie pracował na najniższą z możliwych ocen. Koncertowo zmarnował trzy okazje sam na sam z Mihaiem Popescu. Zwłaszcza jedna z kontr wydawała się sytuacją z serii niemożliwych do spudłowania. W kolejnych minutach rozwiązał worek z bramkami, poradził sobie w niełatwych sytuacjach, ale cieniem na jego występie kładą się nieudane próby z pierwszej części.

Skala ocen: 1 - bardzo słabo, 2 - słabo, 3 - przeciętnie, 4 - dobrze, 5 - bardzo dobrze, 6 - rewelacyjnie.

ZOBACZ WIDEO Potworny nokaut Jędrzejewskiego, rywal wypadł za liny!

3
/ 9

Lewi rozgrywający:

Nasz bombardier, choć miał lepsze i gorsze momenty, to i tak zaprezentował się najlepiej spośród wszystkich rozgrywających. Trafił 2 razy z rzutu karnego (raz lepszy Popescu), w swoim stylu bombardował bramkę rywala. Zakończył mecz z pięcioma trafieniami. Minus jednak za niewytłumaczalną stratę, po której Rumuni wyszli ze skuteczną kontrą.

Starał się, szarpał, decydował się na indywidualne próby. Na początku spotkania wykorzystywał 212 cm wzrostu, wychodził w górę i ostrzeliwał rumuński posterunek. Z czasem stracił skuteczność i koncepcję. Rywale coraz częściej wyczuwali jego intencje, do tego dwukrotnie podjął pochopną decyzję o rzucie. Takie błędy można jednak zrzucić na karb młodości. Rozgrywający Orlen Wisły Płock ma przecież dopiero 21 lat.

Skala ocen: 1 - bardzo słabo, 2 - słabo, 3 - przeciętnie, 4 - dobrze, 5 - bardzo dobrze, 6 - rewelacyjnie.

4
/ 9

Środkowi rozgrywający:

Przyzwoity występ playmakera kadry. Potrafił wywalczyć karnego, po faulach na nich rywale otrzymywali wykluczenia, do tego niezła skuteczność rzutowa (3/4). Druga sprawa to jego postawa w obronie, gdzie odpowiadał za sektor centralny. Kilka razy rywale, zwłaszcza obrotowy Marius Mocanu, w łatwy sposób przedostali się przez jego strefę.

Od gracza, który dopiero przed trzema dniami zadebiutował w kadrze nie należy oczekiwać cudów. Jego dobry występ z Serbią rozbudził nasze apetyty. Tym razem było znacznie gorzej. Raz spróbował rzutu (bezskutecznie), próbował też akcji jeden na jeden, ale Rumuni pozostawali niewzruszeni. Sporo pretensji do Łyżwy miał trener Tałant Dujszebajew, który na jednej z przerw dość agresywnie potraktował kadrowicza. W drugiej połowie już nie zagrał.

Łukasz Gierak - bez oceny (grał za krótko)

Skala ocen: 1 - bardzo słabo, 2 - słabo, 3 - przeciętnie, 4 - dobrze, 5 - bardzo dobrze, 6 - rewelacyjnie.

5
/ 9

Prawi rozgrywający:

Dość mocno falował z formą, szczególnie w pierwszej połowie, w której zmarnował stuprocentową okazję i zszedł na przerwę z jednym trafieniem. Po wznowieniu gry dał Polakom nadzieję, gdy dwa razy pokonał Popescu na początku drugiej odsłony. Rzucił Rumunom trzy bramki w sześciu próbach. Na tle swoich kolegów wyglądał całkiem dobrze.

Nie unikał kontaktu z rywalami, w jednej z akcji zdołał rzucić bramkę wzięty w kleszcze przez trzech zawodników. Kilka niezłych podań do skrzydeł, bez rażących błędów w ataku. Raz przysnął w obronie i Rumuni skrzętnie to wykorzystali. Zakończył mecz z jednym golem.

Skala ocen: 1 - bardzo słabo, 2 - słabo, 3 - przeciętnie, 4 - dobrze, 5 - bardzo dobrze, 6 - rewelacyjnie.

6
/ 9

Prawoskrzydłowi:

Trener Tałant Dujszebajew w kadrze widzi go na prawym skrzydle. Paczkowski poradził sobie w narożniku co najmniej przyzwoicie. Dwa razy pokonał Popescu, walczył w obronie. W pierwszej połowie zanotował ważny przechwyt, który kilkanaście sekund później zamienił na bramkę.

Bardzo nierówny występ płocczanina. Bramka, ale też trzy zmarnowane okazje. Potrafił znakomicie przeciąć podanie do skrzydła, po czym fatalnie spudłował w kontrze. Bardzo brakowało trafień Daszka. Z Rumunami na prawej stronie lepiej wyglądał Paczkowski.

Skala ocen: 1 - bardzo słabo, 2 - słabo, 3 - przeciętnie, 4 - dobrze, 5 - bardzo dobrze, 6 - rewelacyjnie.

7
/ 9

Obrotowi:

Jeden gol w trzech rzutach to bardzo słaby wynik jak na gracza europejskiego formatu, zwłaszcza z przeciętnymi Rumunami. Syprzak nie przypomniał zawodnika, który wielokrotnie ratował kolegom skórę. Nie popisał się też w obronie, gdy pod koniec meczu odpuścił krycie jednego z przeciwników, a ten z łatwością pokonał Wyszomirskiego.

Mateusz Kus - 2,5

Lepszy występ niż z Serbią, choć nie ustrzegł się błędów. Sporo problemów sprawiał mu na kole Marius Mocanu, który kilka razy miał przed sobą tylko bramkarza i hektary wolnego miejsca wokół. Kus spóźniał się też do rozgrywających. Złapał niepotrzebne wykluczenie w kluczowej akcji meczu, gdy Polacy wciąż mieli szansę na remis, a sędziowie sygnalizowali już grę pasywną Rumunów. Na plus za to kilka przechwytów i dwie bramki (jedna z karnego). Kus miał jeszcze jedną stuprocentową szansę pod koniec meczu. Gdyby trafił, Polacy mogliby pozostać w grze o punkty.

Jeden z niewielu plusów meczu. W ostatnich minutach otrzymał szansę od Tałanta Dujszebajewa i odpłacił się dwoma trafieniami w bardzo trudnych sytuacjach z obrońcami na plecach. Mógł za to lepiej zachować się w obronie, gdzie dał się łatwo oszukać przeciwnikowi.

Maciej Gębala - bez oceny (grał za krótko)   Skala ocen: 1 - bardzo słabo, 2 - słabo, 3 - przeciętnie, 4 - dobrze, 5 - bardzo dobrze, 6 - rewelacyjnie.

8
/ 9

Trener: Tałant Dujszebajew - 1,5

Polakom brakowało koncepcji w ataku, zdarzały się przestoje w grze obronnej, a szkoleniowiec nie potrafił znaleźć recepty na problemy kadry. Próbował pobudzić swoich zawodników ostrą reprymendą, ba, nawet potrząsnął Krzysztofem Łyżwą, ale taka reakcja przyniosła raczej skutek odwrotny od zamierzonego.

Dujszebajew nie zareagował w drugiej części, gdy gra wciąż nie układała się po myśli Biało-Czerwonych. Tracili bramki w przewadze liczebnej, a selekcjoner nie zaprosił swoich graczy na rozmowę. Próbował wprawdzie zmieniać ustawienie w obronie, ale na Rumunów to nie wystarczyło. Pytanie, dlaczego najlepszy w polskim obozie Karol Bielecki spędził na parkiecie tylko 30 minut.

Skala ocen: 1 - bardzo słabo, 2 - słabo, 3 - przeciętnie, 4 - dobrze, 5 - bardzo dobrze, 6 - rewelacyjnie.

9
/ 9

Polska - 2

Nie ulega najmniejszej wątpliwości, że porażka z Rumunią to blamaż Biało-Czerwonych. Polacy opierali swoją grę na indywidualnych popisach Bieleckiego czy Lijewskiego. Kombinacyjnych akcji było jak na lekarstwo. Nawet gdy naszym szczypiornistom udało się dojść do czystej pozycji rzutowej, to przeważnie górą był Mihai Popescu w rumuńskiej bramce.

Kulała też gra obronna, choć Polacy notowali znacznie lepsze fragmenty niż w ostatnim meczu z Serbią. Im dłużej trwał jednak mecz, tym Rumuni coraz częściej znajdowali luki w defensywie. Rywale wielokrotnie stawali oko w oko z naszymi bramkarzami i nie mieli najmniejszych problemów ze skierowaniem piłki do siatki. Do tego nie brakowało spóźnionych wyjść do rumuńskich bombardierów. Poza jednostkami, Biało-Czerwoni po tym meczu muszą posypać głowy popiołem.

Skala ocen: 1 - bardzo słabo, 2 - słabo, 3 - przeciętnie, 4 - dobrze, 5 - bardzo dobrze, 6 - rewelacyjnie.

Źródło artykułu: WP SportoweFakty
Komentarze (1)
avatar
hbf
7.11.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Chyba trochę więcej niż kulała. Natomiast podsumowując całą grę, to chyba jest odczuwalny brak zgrania między nowymi i "starymi" a przede brak ogrania nowych ludzi na imprezach międzynarodowyc Czytaj całość