W tym artykule dowiesz się o:
"Rosyjska Federacja Piłki Ręcznej"
- Czeka nas bardzo trudny mecz. Droga na mistrzostwa nie będzie łatwa - mówiła przed starciem w Astrachaniu, Daria Dmitriewa. - Liderka rosyjskiej reprezentacji miała rację. Początek spotkania okazał się trudny i bardzo nerwowy - czytamy na stronie Rosyjskiej Federacji Piłki Ręcznej.
- Polska nie zamierzała się poddawać, mimo że dysponowała gorszym składem - zaznaczył redaktor. Dowodem na to jest chociażby pierwsza połowa starcia. Zespół Biało-Czerwonych grał z mistrzem olimpijskim jak równy z równym, ale po zmianie stron emocje już okrzepły.
"Championat"
- Rosjanki mają w już w kieszeniach bilety na mistrzostwa świata w Niemczech. Rewanż w Koszalinie powinien być tylko formalnością. Reprezentacja Polski nie zatrzymała w drugiej połowie rosyjskiego huraganu - pisze dziennikarz.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Szokujący Neymar między budynkami
- Trener Jewgienij Trefiłow wystawił na mecz mocny skład i zaskoczył jedynie przy wyborze bramkarki. To było oczywiste, że nasze dziewczyny są o klasę lepsze, ale Polska przez pół godziny dotrzymywała Rosjankom kroku. W drugiej połowie Sborna przypominała już ten zespół, który wywalczył złoto w Rio de Janeiro - relacjonuje "Championat".
"MK"
Portal "MK" zaznacza, że Rosja po piątkowym starciu w Astrachaniu może spać spokojnie. Podopieczne Jewgienija Trefiłowa w rewanżu będą bronić zaliczki, która wynosi jedenaście bramek.
- W drużynie brakowało Anny Wiachiriewej, Jekateriny Iliny i Vladleny Bobrownikowej, ale szkoleniowiec miał je kim zastąpić - pisze redaktor. W ekipie gospodarzy znakomicie spisały się Daria Dmitriewa oraz Daria Samochina. Duży wpływ na wynik miała też Wiktoria Kalinina. - Kilka jej interwencji było ucztą dla oczu - dodaje miejscowy dziennikarz.
"Sport-Express"
Rosyjskie piłkarki ręczne pokonały w piątek reprezentację Polski i wykonały ogromny krok w stronę MŚ 2017 w Niemczech. Szkoleniowiec mistrzyń olimpijskich cieszy się ze zwycięstwa, ale przestrzega przed rewanżem w Koszalinie.
- Powiedziałem swoim zawodniczkom, że istnieją sytuacje, kiedy zespół wygrywa różnicą piętnastu bramek, a później przegrywa dwumecz. Spodziewamy się trudnej przeprawy. Najważniejsze, aby utrzymać zaliczkę - powiedział Jewgienij Trefiłow.
"EHF"
O spotkaniu w Astrachaniu pisze także Europejska Federacja Piłki Ręcznej. - Rosja odniosła w piątek najwyższe zwycięstwo, ale potrzebowała 35 minut, żeby odskoczyć Polkom. Mecz oglądało blisko sześć tysięcy kibiców - informuje "EHF".
W drużynie Biało-Czerwonych najbardziej wyróżniała się Kinga Achruk, a w ekipie gospodarzy najwięcej bramek rzuciły Daria Dmitriewa i Daria Samochina. - W drugiej połowie Rosjanki powiększyły swoją zaliczkę do jedenastu trafień i nie powinny mieć kłopotów z obronieniem jej w czwartek w Koszalinie - czytamy.