W tym artykule dowiesz się o:
Bramkarz: Rafał Stachera (Chrobry Głogów)
Trudno oprzeć się wrażeniu, że to najbardziej niedoceniany bramkarz Superligi. Może nie jest gwiazdą pierwszej wielkości, ale prawie zawsze utrzymuje co najmniej przyzwoity poziom. A czasem zdarzają mu się wybitne występy, takie jak ten w derbach z Zagłębiem Lubin. Od początku meczu bronił kapitalnie, radził sobie m.in. z potężnymi rzutami Andersona Mollino. Jeden z ojców zwycięstwa 30:29. Parkiet opuszczał z 17 udanymi interwencjami i 39 proc. skutecznością.
Lewoskrzydłowy: Rafał Rychlewski (Spójnia Gdynia)
Absolutny debiutant w tym gronie. 27-latek stawia dopiero pierwsze kroki na najwyższym szczeblu, co nie przeszkadza mu w rozgrywaniu bardzo dobrych zawodów. Ze Stalą Mielec osiem razy umieścił piłkę w siatce. Wspólnie z Robertem Kamyszkiem dawali beniaminkowi nadzieje na korzystny rezultat. Spójnia przegrała 31:35, ale skrzydłowy może być naprawdę zadowolony ze swojej postawy. Zresztą nie tylko w trakcie tego spotkania. Po 10 kolejkach Rychlewski ma na koncie ponad 40 bramek.
ZOBACZ WIDEO: Polska sędzia: Byłam zszokowana, że ktoś może mnie tak bardzo wyzywać
Lewoskrzydłowy: Siergiej Diemientjew (KPR Gwardia Opole)
Rosjanin kazał długo na siebie czekać. To, co ujrzeliśmy w poprzednich kolejkach, było marną podróbką Dementiewa, jakiego pamiętamy ze Stali Mielec. Przeciwko MKS-owi Kalisz zagrał na miarę swoich możliwości. Wszedł w buty kontuzjowanego Antoniego Łangowskiego, z konieczności występował też na prawej stronie (zamiast rekonwalescenta Przemysława Zadury). Gdziekolwiek się pojawił, nie zawodził. Po pierwszych nieudanych próbach poprawił ustawienie celownika i zaczął seryjnie trafiać z podłoża. Świetny Edin Tatar nie miał na niego sposobu.
Środkowy rozgrywający: Dawid Przysiek (Zagłębie Lubin)
Były król strzelców Superligi spisał się znakomicie w derbach z Chrobrym Głogów. Bez cienia wahania egzekwował rzuty karne, rozprowadzał akcje Miedziowych, dołożył trzy trafienia z gry. Po jednym z nich Zagłębie wyszło na prowadzenie 27:25 i miało sukces na wyciągniecie ręki. Z ośmioma golami był najlepszym strzelcem zespołu, jednak do pełni szczęścia zabrakło upragnionego zwycięstwa.
Prawy rozgrywający: Kamil Sadowski (Chrobry Głogów)
Głogowska odpowiedź na Dawida Przysieka. Po prostu brał piłki i rzucał bądź decydował się na indywidualną szarżę. Z 16 prób aż 10 znalazło drogę do bramki świetnie dysponowanego Patryka Małeckiego. Razem z Wiktorem Kubałą przyczynili się do bardzo cennego triumfu w derbach. Jeśli Sadowski utrzyma formę i dotychczasową tendencję, to bez problemu poprawi swój najlepszy dorobek strzelecki w Superlidze.
Prawoskrzydłowy: Paweł Wilk (SPR Stal Mielec)
Przynajmniej dwa-trzy razy w sezonie zdarzy mu się taki występ, po którym nie pozostaje nic innego, jak tylko nominować go do siódemki. W Gdyni Wilk był prawie nieomylny. Trafił osiem razy w dziewięciu rzutach, miał 100 proc. skuteczność z karnych, a jego dwa gole w końcówce dały Stali prowadzenie. Spójnia nie zdołała się już podnieść i punkty pojechały do Mielca (31:35).
Obrotowy: Marek Daćko (NMC Górnik Zabrze) Kilka kolejek bez Daćki w siódemce i wystarczy. Reprezentant Polski to stały bywalec notowania, w poprzednim sezonie zbierał wyróżnienie za wyróżnieniem. W nowych rozgrywkach tak często nie zachwyca, ale i tak co mecz należy do najlepszych strzelców Górnika. Na gorącym parkiecie w Piotrkowie Tryb. rzucił dziewięć bramek, miał tylko dwie pomyłki i goni podium w klasyfikacji strzelców.