W tym artykule dowiesz się o:
Bramkarz: Patryk Małecki (Zagłębie Lubin)
Kilka dni temu zachwycił z Górnikiem Zabrze i według nas tylko Rafał Stachera, i to nieznacznie, bardziej zasłużył na siódemkę. Małecki dołożył więc do pieca. Z Wybrzeżem Gdańsk odbił 19 na 37 piłek, co dało mu fenomenalną skuteczność 53 proc. Powstrzymywał liderów rywali, Mateusza Wróbla i Adriana Kondratiuka, nawet gdy gdańszczanie znajdowali na niego sposób, to był bliski interwencji. W pierwszej połowie zaczął stawiać mur, potem dołożył jeszcze kilka cegiełek i Miedziowi efektownie wygrali 36:21.
Lewoskrzydłowy: Wojciech Gumiński (KS Azoty Puławy)
W Puławach więcej spodziewali się po Gumińskim. Przychodził jako nowa pierwsza opcja na lewym skrzydle. W Superlidze więcej (i lepiej) grał Adam Skrabania, ostatnio błysnął Piotr Jarosiewicz. A Gumiński powoli zaczynał się budzić. Z Chrobrym Głogów dostawał dużo podań od kolegów, żadnego nie zmarnował. Jego szósta, efektowna bramka po "wkrętce" przypieczętowała zwycięstwo w bardzo wyrównanym starciu (27:25).
Lewy rozgrywający: Kamil Ciok (KPR Legionowo)
Jeden z najbardziej ambitnych zawodników KPR-u. Tym razem też walczył do końca. Już po końcowej syrenie wykonywał rzut wolny z miejsca, przy wysokim bloku Spójni Gdynia. Szanse? Marne, bramka pada raz na 100 prób. Może nie był to najładniejszy gol, jaki widzieliśmy w tej kolejce, ale fakt jest taki, że po rzucie Cioka piłka jakimś cudem wturlała się do siatki i KPR wygrał 21:20. Byłoby jednak sporym nadużyciem, gdybyśmy napisali, że tylko ten gol zapewnił nominację. Całą drugą połowę Ciok prezentował się znakomicie, rzucił w sumie osiem goli, do tego zasuwał w obronie jak mrówka.
Środkowy rozgrywający: Dean Bombac (PGE VIVE Kielce)
Pierwszy sezon w Kielcach przeciętny, właściwie rozczarowujący. Bombac uporał się w końcu z plagą urazów i zaczyna przypominać zawodnika z czasów Picku Szeged, kiedy to zachwycił kieleckich działaczy. Forma rosła od początku 2018 roku, kulminacja przyszła w "świętej wojnie". Zwrotny, dynamiczny, nie do upilnowania. Pięć bramek, niektóre naprawdę przedniej urody, i fenomenalne asysty zapewniły mu jak najbardziej zasłużony tytuł gracza meczu. Jeśli w Lidze Mistrzów zagra na podobnym poziomie, to sukces w rozgrywkach nie będzie jedynie mrzonką.
ZOBACZ WIDEO: PGNiG Superliga: Magik Dean Bombac! Takie gole możemy oglądać bez końca (WIDEO)
Prawy rozgrywający: Alex Dujshebaev (PGE VIVE Kielce)
Niedawno pisaliśmy, że mecze z ligowymi średniakami nie są dla niego żadnym wyzwaniem. Zresztą Dujshebaev nie boi się żadnego rywala, to przeciwnicy boją się jego. Mistrz Europy 2018 włączył turbo po przerwie, rzucił pięć bramek w ostatnich 15 minutach i dobił Orlen Wisłę (36:30). W sumie na jego koncie sześć trafień i kilka kluczowych zagrań w innych akcjach.
Prawoskrzydłowy: Arkadiusz Moryto (Zagłębie Lubin)
Dawno zabrakło nam argumentów, by uzasadniać wybór Moryty. Po prostu - najlepszy prawoskrzydłowy ligi i basta. Powoli gubimy się, który to już raz przekroczył 10 bramek w tym sezonie. 11 goli z Wybrzeżem dało mu właściwie pewny tytuł król strzelców PGNiG Superligi. Wykorzystywał swój spryt, przechwytywał piłki, dostawał podania po interwencjach Patryka Małeckiego i rozstrzelał gdańszczan. Człowiek demolka.
Obrotowy: Michał Peret (MMTS Kwidzyn)
Gdzie te czasy, kiedy zachwycaliśmy się MMTS-em z Peretem w roli głównej? W klubie nie jest różowo, zespół zawodzi, przegrywa z rywalami, których kilka miesięcy temu zmiótłby z parkietu. W 26. kolejce nie poradził sobie z Piotrkowianinem (porażka po karnych). Kilku zawodników zagrało nieźle, ale żaden nie zbliżył się poziomem do Pereta. 8/10 w ataku to jego drugi najlepszy wynik w tym sezonie.