Nie tak niedzielny konkurs Pucharu Świata wyobrażali sobie niemieccy kibice. Po drugim miejscu w sobotnich zawodach Richarda Freitaga, gospodarze liczyli na równie dobry wynik kolejnego dnia. Faworyt fanów jednak zawiódł.
Freitag zajął w niedzielę dopiero 28. miejsce i stracił na rzecz Kamila Stocha pozycję lidera klasyfikacji generalnej Pucharu Świata. Trzeba jednak przyznać, że Niemiec miał tego dnia dużego pecha.
Przy obu jego próbach wiatr był bardzo niesprzyjający i trudno mu było uzyskać dalekie odległości. Trudno przecież sądzić, że nagle stracił on formę.
Krytycznie decyzję jury ocenił trener niemieckiej kadry Werner Schuster.
- Richard nie popełnił przy swoich skokach dużych błędów. Po prostu miał dużego pecha. Wydaje mi się, że puszczenie go przy tak silnym wietrze było mocno wątpliwe. Nie mamy jednak wyjścia, musimy się z tym pogodzić - powiedział.
Dodajmy, że w niedzielę Stoch zajął drugie miejsce, a trzeci był Piotr Żyła. Wygrał, podobnie jak w sobotę, reprezentant Norwegii. Tym razem najlepszy okazał się Johann Andre Forfang. To jednak lider polskiej kadry okazał się triumfatorem Willingen Five.
Zawody w Willingen były ostatnimi przed zimowymi igrzyskami olimpijskimi w Pjongczangu.
ZOBACZ WIDEO W Pjongczangu mniej szans medalowych niż w Soczi. Tajner: Największe w skokach, liczę na biathlonistki