Reprezentacja Polski w skokach narciarskich w poniedziałkowy poranek została zaproszona na śniadanie do Kancelarii Premiera. Mateusz Morawiecki spotkał się z Kamilem Stochem, Piotrem Żyłą, Dawidem Kubackim, Maciejem Kotem, Stefanem Hulą oraz sztabem szkoleniowym przed wylotem kadry na igrzyska olimpijskie w Pjongczangu.
W spotkaniu miał uczestniczyć również minister sportu Witold Bańka. Zabrakło go jednak w Kancelarii Premiera. Powód był prozaiczny. Bańka boryka się z silnym przeziębieniem i... nie chciał zarazić skoczków.
"Wybaczcie, ale zdrowie skoczków najważniejsze. W sporcie im wyższa forma, to często spadek odporności organizmu, także Panowie uważać na wirusy" - napisał Witold Bańka na Twitterze.
Mocne przeziębienie uniemożliwiło mi obecność na dzisiejszym spotkaniu kadry skoczków z Premierem @MorawieckiM i ślubowaniu olimp. Wybaczcie, ale zdrowie skoczków najważniejsze.W sporcie im wyższa forma,to często spadek odporności organizmu, także Panowie uważać na wirusy
— Witold Bańka (@WitoldBanka) 5 lutego 2018
Już w niedzielę, po udanym konkursie w Willingen, minister sportu zalecił skoczkom, by uważali na siebie przed zbliżającymi się igrzyskami. "Teraz cała ekipa - chuchać i dmuchać na siebie przed najważniejszymi startami czterolecia" - to jego słowa z Twittera.
Biało-Czerwoni po spotkaniu z premierem złożą olimpijskie ślubowanie (w siedzibie PKOl), zaś po południu wylecą do Korei Południowej. W czwartek wezmą udział w kwalifikacjach do konkursu na skoczni normalnej. Pierwsza walka o medale - już w sobotę.
ZOBACZ WIDEO Oceniamy medalowe szanse polskich skoczków na IO. "Największe są w drużynówce"