Pjongczang 2018. Koreański Małysz w spódnicy

Getty Images / David J. Phillip / Na zdjęciu: Yu-na Kim
Getty Images / David J. Phillip / Na zdjęciu: Yu-na Kim

W trakcie i po zakończeniu kariery zarobiła 10 milionów dolarów. W Korei Południowej ma status sportowego boga, podobnie jak w Polsce Adam Małysz. W Soczi została oszukana przez sędziów. To Yu-na Kim, która zapaliła znicz olimpijski w Pjongczangu.

Tradycyjnie gospodarze igrzysk nie zdradzili przed ceremonią otwarcia, komu przypadnie ta zaszczytna funkcja. Dziennikarze i Koreańczycy z Południa nie mieli jednak wątpliwości. Nikt nie nadawał się do tej roli bardziej niż Yu-na Kim, zdecydowanie najpopularniejsza postać sportowa u gospodarzy 23. Zimowych Igrzysk Olimpijskich.

Łyżwiarka figurowa wywalczyła w swojej karierze dwa medale na najważniejszej imprezie czterolecia. Złoto w Vancouver i srebro w Soczi. Dzień po zdobyciu krążka w Rosji poinformowała o zakończeniu kariery.

Dla wielu jej decyzja była szokiem. Jak sama zapewniała, dobrze ją jednak przemyślała i nie była podyktowana wydarzeniami w Soczi. Koreanka powinna wywalczyć w Rosji drugi złoty medal igrzysk. Tak się jednak nie stało, a to zasługa skandalicznych ocen sędziów.

Po programie krótkim prowadziła Kim. W kolejnym, dłuższym przejeździe - zdaniem obserwatorów, dziennikarzy i wielu innych łyżwiarek - również pojechała najlepiej. Sędziowie byli jednak odmiennego zdania i przez ich noty to 17-letnia Rosjanka Adelina Sotnikowa cieszyła się ze złotego medalu. Koreanka musiała pogodzić się ze srebrem i niesłusznym werdyktem sędziów. Przyjęła ich decyzję spokojnie i nie komentowała pracy arbitrów.

Taką postawą jeszcze bardziej zyskała w swoim kraju. Bez wątpienia można ją porównać do Adama Małysza, zarówno pod względem zachowania jak i statusu. Dla Koreańczyków Kim, tak jak "Orzeł z Wisły", jest uosobieniem idealnego sportowca. Skromna, niewywyższająca się, a przy tym odnosząca wiele sukcesów nie tylko na arenie sportowej. W Korei wiele małych dziewczynek marzy o takiej karierze, jaką udało się zrobić ich idolce.. Z kolei reklamodawcy prześcigają się w lepszych ofertach dla Kim. W rankingu prestiżowego "Forbesa", uwzględniającego najbogatsze sportsmenki, Koreanka zajmuje bardzo wysokie 7. miejsce, a jej zarobki przekroczyły już 10 milionów dolarów.

Na zdjęciu Yu-na Kim gdy zapala znicz olimpijski podczas ceremonii otwarcia XXIII Zimowych Igrzysk Olimpijskich w Pjongczangu. Fot. Dean Mouhtaropoulos/Getty Images
Na zdjęciu Yu-na Kim gdy zapala znicz olimpijski podczas ceremonii otwarcia XXIII Zimowych Igrzysk Olimpijskich w Pjongczangu. Fot. Dean Mouhtaropoulos/Getty Images

Odegrała także niebagatelną rolę, gdy Pjongczang starał się o organizację igrzysk olimpijskich. Bardzo mocno wspierała tę ideę. Organizatorzy odpłacili się zatem w najlepszy możliwy sposób i pozwolili jej zapalić znicz olimpijski. Z pewnością wielu kibiców w Korei do teraz nie może odżałować, że ich ulubienica nie wystartuje w domowych igrzyskach. Ma przecież dopiero 28 lat i z powodzeniem mogłaby jeszcze rywalizować. Sama uważa jednak, że osiągnęła już wszystko w sporcie co chciała i w Pjongczangu trudno byłoby jej walczyć na najwyższym poziomie.

Przejazdy Yu-na Kim z 2010 roku, które dały jej złoty medal na igrzyskach olimpijskich w Vancouver:

Oprócz dwóch medali igrzysk olimpijskich może się również pochwalić aż sześcioma krążkami z mistrzostw świata, w tym dwoma złotymi (Londyn w 2013 roku i Los Angeles w 2009 roku). Co ciekawe, w latach swoich największych sukcesów trenowała w Kanadzie. W wieku 16 lat przeniosła się do Toronto. Obecnie mieszka w Seulu. Podczas igrzysk w Pjongczangu będzie pełnić rolę ambasadorki. Jak sama mówi, wierzy, że impreza w Korei zbliży cały świat do siebie.

ZOBACZ WIDEO Są szanse na medal w sztafecie sprinterskiej kobiet? Ekspert pozbawia złudzeń

Źródło artykułu: