Pjongczang 2018. Konkurs pełen nerwów! Polacy największymi przegranymi!

PAP/EPA / CHRISTIAN BRUNA / Na zdjęciu: Stefan Hula
PAP/EPA / CHRISTIAN BRUNA / Na zdjęciu: Stefan Hula

Wiatr "wyciął" Dawida Kubackiego. Najgorsze wydarzyło się jednak w 2. serii. Stefan Hula i Kamil Stoch nie utrzymali miejsc na podium. Złoto w konkursie olimpijskim na normalnej skoczni dla Wellingera, srebro dla Forfanga, a brąz dla Johanssona.

Pierwszy dzień igrzysk olimpijskich w Pjongczangu przyniósł dużo emocji. Najpierw o wysokie miejsca, bezskutecznie, rywalizowały Justyna Kowalczyk, Weronika Nowakowska i ich koleżanki. Danie główne rozpoczęło się tuż po 13:30, kiedy do rywalizacji na normalnym obiekcie przystąpili skoczkowie.

Nadzieje na sukces Polaków były nadmuchane do granic możliwości. W walce o podium realnie mieli liczyć się obrońca tytułu Kamil Stoch i król ubiegłorocznego lata Dawid Kubacki. Nie bez szans na medal byli również przeżywający drugą młodość Stefan Hula i Maciej Kot.

O formę podopiecznych Stefana Horngachera można było być spokojnym. Więcej obaw towarzyszyło niestabilnej pogodzie. Zgodnie z prognozami wiatr był silny. W serii próbnej najczęściej wiał pod narty, ale z bardzo różną siłą. Mimo loteryjnych warunków Biało-Czerwoni i tak pokazali, że w samych zawodach będą bardzo mocni. Trening wygrał Norweg Robert Johansson, ale trzy kolejne miejsca zajęli nasi reprezentanci, drugie Hula, trzecie Stoch i czwarte Kubacki.

Na pierwszą serię startową, z powodu pojawiających się silnych podmuchów pod narty, jury nisko ustawiło rozbieg - na 14. platformie. Żeby skoczyć daleko trzeba było mieć szczęście do warunków i liczyć na korzystny wiatr, zwłaszcza na dole obiektu.

ZOBACZ WIDEO: Michał Bugno z Pjongczangu: Wzruszająca ceremonia otwarcia igrzysk. Stała się symbolem marzenia o zjednoczeniu

Premierowa kolejka trwała bardzo długo. Wielu skoczków musiało minimum dwukrotnie zasiąść na belkę startową, by móc oddać swoją próbę. W ciągnącej się w nieskończoność loteryjnej pierwszej serii znakomicie zaprezentowali się Stefan Hula i Kamil Stoch. To właśnie ta dwójka prowadziła na półmetku zawodów! Liderem był Hula, który świetnie wykorzystał wiatr pod narty i z 13. belki startowej uzyskał aż 111 metrów.

Drugi Stoch tracił do swojego kolegi z reprezentacji 5,9 punktu. Z 12. platformy startowej oddał bardzo dobry skok na 106,5 metra. Ex aequo z 30-latkiem z Zębu sklasyfikowany był Johann Andre Forfang. Tylko 0,4 punktu do Polaka i Norwega tracił czwarty Niemiec Richard Freitag. W walce o medale nie można było jeszcze lekceważyć także Andreasa Wellingera, Stefana KraftaMarkusa Eisenbichlera czy Roberta Johanssona.

W tej batalii nie było już natomiast Dawida Kubackiego. W pierwszej serii jeden z głównych faworytów miał dużego pecha do warunków. Podczas jego próby wiatr pod narty był tylko minimalny. 27-latek nie mógł wiele zrobić. Od razu po wyjściu z progu miał niską parabolę lotu i wylądował zaledwie na 88. metrze. To oznaczało dopiero 35. lokatę i odłożenie marzeń o medalu przynajmniej na kilka dni, do rywalizacji na dużej skoczni.

Do drugiej serii, jako trzeci z Polaków, awansował 20. Maciej Kot. I to właśnie 26-latek jako pierwszy z naszych reprezentantów skoczył w finale. Na swoją próbę musiał dość długo czekać. Z belki startowej ruszył dopiero za trzecim razem. Uzyskał 102 metry i ostatecznie sklasyfikowano go na 19. lokacie.

Warunki w drugiej serii nie uległy poprawie. Nadal momentami wiatr pod narty był bardzo mocny, by chwilę później tylko lekko pomagał zawodnikom. Kolejka znów przeciągała się niemiłosiernie (Simon Ammann był aż cztery raz ściągnięty z belki), a nerwy jakie przeżywali polscy kibice i przede wszystkim Stefan Hula oraz Kamil Stoch były trudne do opisania.

Niestety, z punktu widzenia Biało-Czerwonych, końcówka konkursu nie potoczyła się po ich myśli. Najpierw z 5. miejsca zaatakował Andreas Wellinger. Uzyskał 113,5 metra, wyrównał rekord skoczni Krafta, Petera Prevca oraz Roberta Johanssona, i nikomu nie oddał już pozycji lidera. Ostatecznie 2. miejsce utrzymał wicelider z półmetka zawodów Johann Andre Forfang. Brąz wywalczył Johansson, który awansował z 10. lokaty. Zawdzięcza to fenomenalnej drugiej próbie na 113,5 metra.

Coś co wydawało się nierealne po pierwszej serii jednak stało się. Z podium spadli obaj Polacy! Najpierw 105,5 metra uzyskał Kamil Stoch. Triumfator 66. Turnieju Czterech Skoczni do trzeciego Johanssona stracił zaledwie 0,4 punktu! Skaczący tuż Stochu Stefan Hula uzyskał identyczną odległość. Miał jednak bardzo wiele odjętych punktów za wiatr, co ostatecznie oznaczało dla niego 5. lokatę. Tym samym powtórzyła się sytuacja z Zakopanego, gdy także w loteryjnym konkursie 31-latek nie utrzymał miejsca w trójce.

Biało-Czerwonym pozostaje zatem przełknąć gorycz porażki. To jednak nie koniec igrzysk. W sobotę 17 grudnia odbędzie się konkurs na skoczni dużej, a dwa dni później rywalizacja drużynowa. Zmagania na skoczni normalnej były bardzo loteryjne, ale czołowej trójce należą się wielkie brawa. By wywalczyć medal trzeba było skakać w granicach rekordu skoczni. Medaliści nie są zatem przypadkowi.

Wyniki konkursu o mistrzostwo olimpijskie na normalnej skoczni:

MetryZawodnikKrajOdległościŁączna nota
1. Andreas Wellinger Niemcy 104,5/113,5 259,3
2. Johann Andre Forfang Norwegia 106/109,5 250,9
3. Robert Johansson Norwegia 100,5/113,5 249,7
4. Kamil Stoch Polska 106,5/105,5 249,3
5. Stefan Hula Polska 111/105,5 248,8
6. Daniel Andre Tande Norwegia 103,5/111,5 242,3
7. Ryoyu Kobayashi Japonia 108/108 240,8
8. Markus Eisenbichler Niemcy 106/106,5 240,2
9. Richard Freitag Niemcy 106/102,5 240
10. Karl Geiger Niemcy 103,5/105 236,7
19. Maciej Kot Polska 99/102 217
35. Dawid Kubacki Polska 88 92
Komentarze (260)
avatar
Jacek Kacprzak
15.02.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Narzekają na mróz i wiatr, to zróbcie zimową olimpiadę w Afryce 
avatar
Bogdan Król
13.02.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Skoczkowie może coś wywalczą,reszta fryzjerów miała fajną wycieczkę. 
avatar
Andrzej Roth
12.02.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
To, ze nasi nie pojechali ostrzej to jest jedna sprawa. Ale warunki byly skandaliczne, poczawszy od mrozu. Nie wydaje mi sie, zeby ich buty byly specjalnie cieple, raczej ciasnodopasowane, wiec Czytaj całość
avatar
prodrive11
11.02.2018
Zgłoś do moderacji
2
3
Odpowiedz
Wygrali prawdzi fighterzy i tyle w temacie. U nas poza Kamilem, próżno szukać tego typu zawodników a i on jak widać nie zawsze potrafi skutecznie zaatakować. Zawsze będę bardziej cenił zawodnik Czytaj całość
avatar
Jadwiga Zandecka
11.02.2018
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Nie należy przesadzać ani tym bardziej dramatyzować występu naszych skoczków narciarskich... Jesteśmy dumni, że są wspaniałymi sportowcami, godnie reprezentują Polskę... Są waleczni przy ty Czytaj całość