Pjongczang 2018: Sobota nie była dla nas. Jest jeden pozytyw

Getty Images / Quinn Rooney / Na zdjęciu: Kamil Stoch
Getty Images / Quinn Rooney / Na zdjęciu: Kamil Stoch

Pierwszy dzień medalowej walki nie był szczęśliwy dla Polaków. W Pjongczangu nie poszczęściło się naszym skoczkom i biathlonistkom. Dobrym prognostykiem był za to częściowy występ Justyny Kowalczyk.

Pierwsze medale igrzysk olimpijskich w Pjongczangu rozdano w biegach narciarskich. W skiathlonie kobiet pewnie triumfowała Charlotte Kalla. Szwedka zaatakowała na ostatnim okrążeniu i pewnie zdobyła swój trzeci złoty olimpijski krążek. Druga była Marit Bjoergen, dla której jest to 11. medal Zimowych Igrzysk Olimpijskich. Tym samym przesunęła się w klasyfikacji wszech czasów na 3. miejsce. Podium uzupełniła Krista Parmakoski.

Jeśli chodzi o start Polek, to rzecz jasna najlepsza była Justyna Kowalczyk, którą sklasyfikowano na 17. pozycji. Dobrym prognostykiem może być występ naszej reprezentantki podczas 7,5 km pętli w stylu klasycznym. 35-latka była wtedy w ścisłej czołówce, a pamiętajmy, że Kowalczyk nastawia się głównie na sprint oraz 30 km bieg właśnie w tym stylu. Pozostałe Polki spisały się na miarę swoich oczekiwań. Sylwia Jaśkowiec była 30, Ewelina Marcisz 31, a Martyna Galewicz 41.

Wisienką na torcie pierwszego dnia zmagań był konkurs skoków narciarskich na skoczni normalnej. Po pierwszej serii było pięknie. Świetne warunki wykorzystał Stefan Hula, który prowadził na półmetku. Drugi był Kamil Stoch. O pechu mógł mówić Dawid Kubacki, który skakał w najgorszych warunkach spośród wszystkich zawodników i niestety nie zakwalifikował się do finałowej rundy.

Druga seria trwała niezwykle długo przez wiatr, który co chwilę się wzmagał. Czterokrotny mistrz olimpijski, Simon Ammann był ściągany z belki aż czterokrotnie. Loteryjne warunki nie były szczęśliwe dla Polaków. Hula spadł na 5. pozycję, a Stoch znalazł się tuż za podium. Złoto padło łupem Andreasa Wellingera. Na drugim stopniu podium stanął Johann Andre Forfang, a trzeci był Robert Johansson.

ZOBACZ WIDEO Michał Bugno z Pjongczangu: Wzruszająca ceremonia otwarcia igrzysk. Stała się symbolem marzenia o zjednoczeniu

Bardzo słaby występ zanotowały Polki podczas sprintu w biathlonie. Najlepsza z Biało-Czerwonych, Krystyna Guzik była 28. Weronika Nowakowska została sklasyfikowana na 34. miejscu, Monika Hojnisz zakończyła rywalizację na 45. pozycji, a Magdalena Gwizdoń była 56. Triumfowała Laura Dahlmeier, która była bezbłędna na strzelnicy. Srebro powędrowało do Marte Olsbu, a brąz wywalczyła Veronika Vitkova.

Dość daleko po dwóch przejazdach saneczkarzy są nasi reprezentanci. Maciej Kurowski jest 19, a Mateusz Sochowicz plasuje się 27. miejscu po pierwszym dniu zmagań. Prowadzi Felix Loch.

Medale rozdano również w short tracku. W wyścigu mężczyzn na 1500 metrów triumfował reprezentant gospodarzy, Lim Hyojun. Po srebrny medal sięgnął Holender, Sjinkie Knegt, zaś brązowy krążek powędrował do Siemiona Jelistratowa, startującego pod olimpijską flagą.

Okazję do świętowania ma na pewno Holandia. W wyścigu na 3000 metrów, całe podium padło łupem reprezentantek tego kraju. Pierwsza była Carlijn Achtereeke, druga Ireen Wust, a podium uzupełniła Antoinette de Jong.

Jeśli chodzi o pozostałych reprezentantów Polski, to na pewno warto wyróżnić Natalię Maliszewską, która wywalczyła awans do ćwierćfinału w wyścigu na 500 metrów w short tracku. Magdalena Warakomska niestety odpadła z rywalizacji.

Komentarze (1)
avatar
Allez
11.02.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Jonasz podobno wraca do kraju. Uff, mamy wiec jeszcze szanse