Pjongczang 2018. Pogoda rozdaje karty. Igrzyska potrwają dłużej?
Fatalna pogoda jest głównym problemem organizatorów igrzysk w Pjongczangu. Pojawiły się pierwsze głosy, że być może trzeba będzie przedłużyć imprezę, by udało się rozegrać zaplanowane konkurencję.
Konkurs skoków został dokończony, ale alpejski zjazd został odwołany, podobnie jak kwalifikacje w snowboardowym slopestyle'u kobiet czy slalom giganta kobiet. Utrudnione zadanie mają również biathloniści. Nie dość, że jest mroźno, to uczucie zimna potęguje hulający silny wiatr.
Media już przypominają sytuację z igrzysk w Nagano w 1998 roku, gdy również pogoda wymusiła zmiany w scenariuszu imprezy. Spekuluje się, że być może trzeba będzie przedłużyć imprezę w Pjongczangu, aby udało się przeprowadzić wszystkie zaplanowane konkurencje medalowe.
- Na razie jest trochę za wcześnie, by mówić o przedłużeniu igrzysk. To dopiero trzeci dzień. W Nagano zjazd zakończył się pięć minut przed ceremonią zamknięcia - powiedział rzecznik MKOl Mark Adams.
W poniedziałek przewiduje się temperaturę w okolicach -14 stopni Celsjusza, jednak przy silnym wietrze temperatura odczuwalna może wynieść nawet -25 stopni.
Wiele kontrowersji wzbudził sobotni konkurs skoków. Zawodnicy uskarżali się na przenikliwe zimno, co przy kilkukrotnym zdejmowaniu z belki praktycznie ograniczało szanse skoczka na dobry występ. Do tego dochodził silny wiatr, przez co zawody były bardzo loteryjne.
Przedstawiciele MKOl zapewniają, że nie było zagrożenia dla zdrowia zawodników. - Bezpieczeństwo sportowców jest naszym celem numer jeden. Wszystkie wydarzenia są organizowane w ścisłej współpracy z federacjami. Jesteśmy przekonani, że federacje i zawodnicy wiedzą, co mogą, a czego nie - dodał Adams.
Według planu igrzyska w Pjongczangu mają potrwać do 25 lutego.