Pjongczang 2018. Wielki pościg Martina Fourcade'a. Faworyt ze złotem w biegu na dochodzenie

Getty Images / Laurent Salino / Na zdjęciu: Martin Fourcade
Getty Images / Laurent Salino / Na zdjęciu: Martin Fourcade

Martin Fourcade zrehabilitował się za wpadkę w sprincie. Francuski dominator biathlonu nadrobił straty i wygrał bieg na dochodzenie w wielkim stylu. Sensacyjne srebro dla Szweda Sebastiana Samuelssona.

Zawodnicy ruszali na trasę zgodnie ze stratami poniesionymi w biegu sprinterskim. Stawce przewodził świeżo upieczony mistrz olimpijski Arnd Peiffer. Fourcade wystartował jako ósmy, 22 sekundy za plecami Niemca. Dzień wcześniej Francuz zawalił pierwsze strzelanie, stracił szanse na medal i przerwał niesamowitą serię 18 (!) miejsc na podium z rzędu. W biegu na dochodzenie spisał się o niebo lepiej i zmiażdżył konkurencję.

Fourcade od razu nadrobił straty w biegu, dołączył do czołówki i trzymał się w niej do premierowego strzelania. Przydarzyła mu się wprawdzie jedna karna runda, ale w kolejnych próbach nie zawahał się ani razu i strącił wszystkie pozostałe 15 krążków. Przewagę wypracował na trzecim strzelaniu, gdy w pozycji stojącej na potęgę zaczęli pudłować jego najgroźniejsi rywali, w tym Peiffer. Fourcade jako jedyny nie popełnił błędu i wypracował olbrzymią przewagę, którą jeszcze powiększył na trasie. Już po ostatnim strzelaniu zaprezentował swój charakterystyczny gest radości.

Na ostatnim kółku faworyt nie musiał forsować tempa i spokojnie dobiegł do mety. Zdobył tym samym swoje trzecie olimpijskie złoto (dwa poprzednie w Soczi cztery lata temu). Zdecydowanie ciekawiej było za jego plecami. Zapowiadało się na srebro Niemca Benedikta Dolla. Na ostatnim fragmencie trasy zaatakował go jednak rewelacyjny, 20-letni Szwed Sebastian Samuelsson, do tej pory bez znaczących rezultatów (rekord życiowy zaledwie 13. miejsce w PŚ). Zostawił w tyle mistrza świata sprzed roku i wyprzedził go o trzy sekundy.

Kolejną klęskę poniósł drugi z królów biathlonu, Johannes Boe. Po bardzo odległym miejscu w sprincie startował z olbrzymią stratą. Biegowo spisywał się rewelacyjnie, za to sześć razy nie trafił w tarczę i zajął 21. miejsce. Znacznie bliżej jego brat, Tarjei Boe, który wpadł na metę jako czwarty.

Grzegorz Guzik długo zamykał stawkę 60 zawodników, ale ostatecznie minął na trasie czterech konkurentów. Polak pomylił się aż sześć razy.

Biathlon bieg na dochodzenie mężczyzn:

MiejsceZawodnikKrajCzas/strata
1. Martin Fourcade Francja 32:51.7
2. Sebastian Samuelsson Szwecja +12.0
3. Benedikt Doll Niemcy +15.1
4. Tarjei Boe Norwegia +1:02.6
5. Simon Schempp Niemcy +1:02.7
6. Benjamin Weger Szwajcaria +1:03.1
56. Grzegorz Guzik Polska + 6:15.6

ZOBACZ WIDEO Adam Małysz: Wkładam na siebie, ile tylko mogę, ale twarz totalnie mi odmarzała

Komentarze (4)
Alex Skoczek
13.02.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
No i mamy Guzik zamiast dobrego strzelania.... :( 
el pistolero 43
12.02.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Fourcade jeżeli jeszcze nie przebił Bjoerndalena to zrobi to w przeciągu 2 następnych lat. 
avatar
Sargon
12.02.2018
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Fourcade to jednak klasa... Prawdziwy mistrz!