Pogoda podczas igrzysk olimpijskich w Pjongczangu nie rozpieszcza biorących w nich udział zawodników, a także pracujących na miejscu dziennikarzy. Na przenikliwe zimno, któremu na dodatek towarzyszy silny wiatr, skarżą się nagminnie reprezentanci wielu dyscyplin.
Niskie temperatury są szczególnie dokuczliwe dla skoczków narciarskich - ich cienkie kombinezony niestety tylko w bardzo niewielkim stopniu chronią przez chłodem. I choć w takim przypadku często należy po prostu uznać wyższość natury, Alexander Pointner twierdzi, że do warunków atmosferycznych panujących w Pjongczangu można było się lepiej przygotować. Na łamach gazety Tiroler Tageszeitung skrytykował trenerów poszczególnych drużyn, i zarzucił im, że nie zrobili wszystkiego, by ich zawodnicy czuli się komfortowo w tych niesprzyjających warunkach pogodowych.
- Czy naprawdę żaden z trenerów jeszcze przed rozpoczęciem igrzysk nie dowiedział się, jakie warunki panują w Korei Południowej? W jak łatwy sposób można było z tego lodowatego zimna zrobić atut - oczywiście, jeśli byłoby się na to przygotowanym - wylicza Pointner, dodając: - Są przecież podgrzewane skarpety i rękawiczki! A ciepły płaszcz można byłoby zdjąć dopiero na krótko przed skokiem. Przy tak ważnych imprezach istotne jest, aby pomyśleć o innych kwestiach niż ma to miejsce zazwyczaj - skwitował Austriak.
ZOBACZ WIDEO Michał Bugno z Pjongczangu: Za każdym z polskich skoczków ciągną się koreańskie demony