22-latka dopiero w 2016 roku zaczęła startować w Pucharze Świata narciarstwa alpejskiego i tylko raz w dotychczasowej karierze uplasowała się w czołowej dziesiątce - w zjeździe w Lake Louise, kiedy była na 7. miejscu. Nikt o zdrowych zmysłach nie sądził więc, że będzie w stanie powalczyć w Pjongczangu o medale w w tej dyscyplinie. Tymczasem Czeszka startująca z numerem 26, bardzo szybko przejechała trasę bez większych błędów i zaskoczyła najmocniejsze rywalki, które oczekiwały już na dole na zakończenie zawodów. Ledecka po przejechaniu mety dosłownie osłupiała. Przez kilkanaście sekund stała w miejscu i nie dowierzała. O żadnej pomyłce nie było jednak mowy i reprezentantka Czech mogła zacząć się cieszyć ze swojego niebywałego osiągnięcia.
Jest to jedna z najbardziej niewiarygodnych historii igrzysk olimpijskich, zważywszy na fakt, że zaledwie 22-letnia Ester Ledecka jest także dwukrotną mistrzynią świata w snowboardzie - w gigancie i slalomie równoległym. Czeszka po igrzyskach olimpijskich w Soczi, gdzie startowała we wcześniej wymienionych konkurencjach, mogła zakończyć karierę. Wszystko za sprawą kontuzji pleców. Teraz jest na ustach wszystkich i w Pjongczangu może dokonać czegoś niezwykłego, wygrywając w konkurencji narciarstwa alpejskiego i snowboardu. 22 lutego Ledecka rozpocznie swój bój o triumf w gigancie równoległym.
Jedną z tych, która odbierała już gratulacje na mecie była Anna Veith, z domu Fenninger. Złota medalistka z Soczi w supergigancie przegrała z reprezentantką Czech o zaledwie 0,01 sekundy! Austriaczka jednak i tak powinna być zadowolona ze zdobycia medalu, bowiem od października 2015 roku, kiedy zerwała więzadła krzyżowe w prawym kolanie, nie prezentowała tak wysokiej formy jak wcześniej.
Co ciekawe, po konkurencji narciarskiego slalomu gigantu, w sprawie Veith głos zabrał Bode Miller, który jest jednym z najbardziej znanych alpejczyków w historii. Amerykanin skrytykował Austriaczkę, mówiąc, że winą jej słabej formy może być małżeństwo. Veith odpowiedziała Millerowi w najlepszy możliwy sposób.
Pierwszy medal igrzysk olimpijskich w Pjongczangu powędrował na konto Liechtensteinu. Po brąz sięgnęła bowiem Tina Weirather, która wygrała swój krążek z Larą Gut również o 0,01 sekundy. Dla córki dwukrotnej złotej medalistki zimowych igrzysk z Lake Placid, Hanni Wenzel, to pierwsze podium tej rangi imprezy w karierze.
Zawiodły faworytki. Wydawało się, że idealny przejazd zaliczy Lindsey Vonn, ale na jednym z ostatnich zakrętów popełniła poważny błąd, wychodząc z niego zbyt szeroko, co znacznie odbiło się na czasie. Amerykanka została sklasyfikowana ostatecznie na 6. miejscu. Jedyna Polka w stawce, Maryna Gąsienica-Daniel spisała się przyzwoicie, zajmując 26. pozycję.
Miejsce | Zawodniczka | Kraj | Czas |
---|---|---|---|
1 | Ester Ledecka | Czechy | 1:21,11 |
2 | Anna Veith | Austria | +0,01 |
3 | Tina Weirather | Liechtenstein | +0,11 |
4 | Lara Gut | Szwajcaria | +0,12 |
5 | Johanna Schnarf | Włochy | +0,16 |
26 | Maryna Gąsienica-Daniel | Polska | +2,10 |
[b]
ZOBACZ WIDEO: Michał Kłusak: Miałem okazję zjeżdżać, odczuwając -60 stopni Celsjusza. Usta puchną jak po operacji[/b]