Pjongczang 2018. Czesi znokautowani w 27 sekund. Rosyjscy hokeiści wystąpią w finale

Getty Images / Bruce Bennett / Na zdjęciu: Rosjanie cieszą się z bramki
Getty Images / Bruce Bennett / Na zdjęciu: Rosjanie cieszą się z bramki

Olimpijczycy z Rosji wystąpią w niedzielnym finale turnieju hokeja na lodzie zimowych igrzysk w Pjongczangu. W piątek strzelili w ciągu 27 sekund dwie bramki Czechom, którym pozostaje walka o brązowy medal.

Początek meczu był dosyć wyrównany. Obie drużyny starały się grać uważnie w defensywie i niewiele było klarownych sytuacji do zdobycia goli. Po stronie Rosjan strzelali m.in. Ilja Kowalczuk, Wiaczesław Wojnow i Siergiej Kalinin, ale Pavel Francouz zachował się doskonale. Wynik spotkania nie zmienił się nawet w wyniku kar nałożonych na oba zespoły. Po pierwszej tercji był więc bezbramkowy remis.

Druga odsłona była już o wiele bardziej interesująca. Gra się wyraźnie ożywiła, wzrosło tempo akcji, a to oznaczało więcej sytuacji do strzelenia bramek. Najpierw Francouza sprawdził Nikołaj Prochorkin. Odpowiedział Roman Cervenka, który zmusił do interwencji Wasilija Koszeczkina. Gole nie padały, aż w końcu nadeszła 28. minuta, która zmieniła losy meczu.

Paweł Daciuk dostrzegł na lewym skrzydle klubowego kolegę ze SKA Sankt Petersburg, Nikitę Gusiewa, który precyzyjnym strzałem ulokował "gumę" w okienku Francouza. Czesi poprosili jeszcze o wideoweryfikację, czy Kiriłł Kaprizow nie przeszkadzał bramkarzowi, ale gol został ostatecznie uznany. Minęło zaledwie 27 sekund po tym zdarzeniu, a hokeiści Sbornej wyprowadzili drugi cios. Iwan Tielegin dograł idealnie na kij Władysława Gawrikowa, który trafił obok golkipera reprezentantów naszych południowych sąsiadów.

Czesi przegrywali 0:2 i ruszyli do ataków. Nie wykorzystali jednak dwóch sytuacji, gdy na ławce kar siedział Kowalczuk. W trzeciej tercji ładnie strzelali Martin Ruzicka czy Petr Koukal, lecz Koszeczkin zachował czyste konto. Rosjanie zagrali wówczas nieco spokojniej. Mądrze bronili wyniku i nastawiali się na kontry. Jednej z nich nie wykorzystał Gusiew. Na ostatnie dwie minuty Francouz zjechał jeszcze z lodu, by jego koledzy mogli zagrać 6 na 5. W odpowiedzi do pustej bramki trafił Kowalczuk.

Olimpijczycy z Rosji zwyciężyli 3:0 i w niedzielę powalczą o złoty medal igrzysk w Pjongczangu. Ostatni raz byli najlepsi w turnieju olimpijskim rozgrywanym w 1992 roku w Albertville, gdzie startowali jako reprezentacja Wspólnoty Niepodległych Państw. Czesi natomiast nie powtórzą wielkiego sukcesu z Nagano z 1998 roku. Na lodowiskach w Korei Południowej pozostanie im w sobotni wieczór czasu lokalnego walka o brąz. W drugim półfinale Niemcy sensacyjnie pokonali broniących złota Kanadyjczyków 4:3.

Czechy - Sportowcy z Rosji 0:3 (0:0, 0:2, 0:1)

Bramki:
0:1 - Gusiew (Daciuk) 28'
0:2 - Gawrikow (Tielegin, Grigorienko) 29'
0:3 - Kowalczuk (Zub, Zubariew) 60' (do pustej bramki)

Strzały: 31-22
Kary: 6-10

ZOBACZ WIDEO Kontrowersje po notach sędziowskich na igrzyskach. "Nie mamy czasu na powtórki"

Komentarze (1)
avatar
jopekpopek
23.02.2018
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Brawo Rosja! Uważajcie bo WADA-SS coś prowokuje!