Po 20 latach muszą zamknąć pływalnię. Powód to gigantyczne podwyżki

Trzy tysiące wejść tygodniowo. Zero utonięć latem w powiecie. To efekt prężnej działalności pływalni w Szamotułach. Niestety, wkrótce zostanie zamknięta z powodu podwyżek. Ustawa ochronna obejmuje np. kościoły, ale hal sportowych i basenów - nie.

Szymon Mierzyński
Szymon Mierzyński
pływalnia w Szamotułach na kilka dni przed zamknięciem działalności WP SportoweFakty / Szymon Mierzyński / Na zdjęciu: pływalnia w Szamotułach na kilka dni przed zamknięciem działalności
Obiekt znajdujący się przy ul. Sportowej jest jedynym tego typu w całym powiecie szamotulskim. Tygodniowo notuje się tam ok. 3 tys. wejść - nie tylko w celach rekreacyjnych.

- Jedną trzecią stanowią dzieci ze szkół, uczące się pływać w ramach nauki finansowanej przez nasz samorząd. Efekt jest choćby taki, że o utonięciach w naszej gminie praktycznie nie słyszymy od długiego czasu. Ogromna w tym zasługa właśnie instruktorów i tego obiektu - podkreśla w rozmowie z WP SportoweFakty miejski radny, a także przewodniczący komisji zdrowia, pomocy społecznej i sportu, Bartosz Węglewski.

Koniec zajęć dla dzieci, przerwane rehabilitacje

To nie wszystko. W szamotulskiej pływalni realizowane było także leczenie. - Przy długich terminach oczekiwania na rehabilitację z NFZ, osoby chcące powrócić do zdrowia udają się z fizjoterapeutami właśnie na takie obiekty jak nasz. Mogę to potwierdzić, ponieważ znam osobiście wielu fizjoterapeutów, którzy z przerażeniem obserwują, że pływalnia może zostać wyłączona - dodał Węglewski.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: rzucał przez całe boisko. Pięć razy. Coś niesamowitego!

I dodaje, że kryty basen realizuje ćwiczenia dla seniorów oraz osób z niepełnosprawnościami intelektualnymi. Krótko mówiąc, obiekt i ludzie w nim pracujący mają wpływ na oddziaływanie społeczne w wielu kluczowych aspektach życia mieszkańców powiatu.

Niewyobrażalne podwyżki

Dlaczego pływalnia musi się zamknąć po ponad 20 latach działalności? Powodem są gigantyczne podwyżki cen energii i gazu. - Zarządca basenu, dostrzegając sytuację, już we wrześniu podniósł ceny biletów i karnetów. Wprowadzono różne oszczędności, włącznie z lekkim obniżeniem temperatury. Jednak to i tak nie jest wystarczające, jeżeli musimy się zmagać z 14-krotną podwyżką cen gazu i ogromnym wzrostem cen prądu - wyjaśnił Węglewski.

Zakład Gospodarki Komunalnej w Szamotułach opracował szczegółowe wyliczenia, które pokazują skalę wzrostu kosztów. W 2021 roku pływalnia wygenerowała koszty gazu na poziomie 294 tys. zł netto, zaś energii elektrycznej - 1,77 mln zł netto.

Rok później suma kosztów była bardzo podobna (o 100 tys. mniej kosztował gaz, ale więcej energia), jednak prognozy na 2023 rok są zabójcze. Szacowany koszt energii elektrycznej to co najmniej 10,6 mln zł, zaś gazu - 3,6 mln. Prąd zatem zdrożał kilkakrotnie, natomiast gaz - 14-krotnie.

Gwarantowana cena dla kościołów, dla pływalni nie

Powodem całego zamieszania są regulacje zawarte w niedawno uchwalonych ustawach o maksymalnych cenach gazu i prądu. Gwarantują ona zamrożenie, ale tylko dla konkretnie wskazanych obiektów.

Drakońskich podwyżek unikną: gospodarstwa domowe, szkoły, przedszkola, żłobki czy obiekty udzielające świadczeń zdrowotnych (ale tylko te, które mają kontrakt z NFZ).

Ustawową ochroną objęto także m. in. kościoły, lecz hale sportowe i pływalnie już nie. - Rozwój fizyczny jest równie ważny, jeżeli nie ważniejszy od rozwoju duchowego. Obiekty sportowe nie są ani lepsze, ani gorsze od kościołów i powinny być traktowane na takich samych zasadach - dodał szamotulski radny.

Ratunku już nie ma?

Na razie basen działa, jednak wszystko wskazuje na to, że tylko do 31 grudnia. - Najprawdopodobniej czeka nas wygaszenie obiektu na ok. dziewięć miesięcy. Tylko poprawka w ustawie i zamrożenie cen może jeszcze zmienić sytuację - przyznał Węglewski.

Pływalnię obsługuje na co dzień 17 osób. Jaka będzie ich przyszłość? - Zakład Gospodarki Komunalnej wypowiedział swoim pracownikom etatowym umowy, jednocześnie dla części z nich zapewniając inne miejsca pracy w firmie. Jednak są też osoby, które stracą pracę. Dotyczy to również ratowników, czy instruktorów prowadzących swoje działalności na obiektach, którzy od 2023 roku nie będą mogli świadczyć usług. W tych trudnych gospodarczo czasach to dla nich dramat - nie kryje Węglewski.

Pływalnię otwarto 19 stycznia 2002 roku. Kosztowała 10 mln zł. Gmina pozyskała na ten cel wsparcie w wysokości 3 mln, pochodzące z Urzędu Kultury Fizycznej i Sportu w Warszawie. Pozostałe 7 mln pokrył samorząd. Jeśli na skutek wybiórczych regulacji ustawy dojdzie do zamknięcia obiektu, będzie to sytuacja kuriozalna, bowiem ponad 20 lat temu właśnie z budżetu państwa dołożono środki na jego otwarcie.

Czytaj także:
Koniec epoki w KGHM Zagłębiu Lubin. Odchodzi były piłkarz i dyrektor sportowy
Oficjalnie: z Legii Warszawa do Warty Poznań. Nowy-stary dyrektor przy Drodze Dębińskiej

Czy obiekty sportowe powinny być objęte gwarantowanymi cenami?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×