Mamy pierwsze złoto w Paryżu! Nasz reprezentant nie dał żadnych szans rywalom!

Getty Images / Na zdjęciu: Kamil Otowski
Getty Images / Na zdjęciu: Kamil Otowski

Wspaniałe otwarcie Paraolimpiady Paryż 2024 dla reprezentacji Polski! Kamil Otowski w finale 100 metrów stylem grzbietowym był nie do dogonienia przez rywali i wywalczył złoto!

W tym artykule dowiesz się o:

W środę odbyła się ceremonia otwarcia, a już w czwartek pierwsze konkurencje Paraolimpiady Paryż 2024. Nie brakowało także reprezentantów Polski w kilku dyscyplinach. Biało-Czerwoni bardzo dobrze zaprezentowali się w pływaniu.

Naszą pierwszą szansą medalową był Kamil Otowski, który wystartował w finale 100 metrów stylem grzbietowym w kategorii S1, czyli w rywalizacji zawodników z niepełnosprawnością narządów ruchu. Pierwsze metry były wyrównane, ale szybko Polak zaczął budować swoją przewagę. Na półmetku miał już blisko 9 sekund przewagi.

Po nawrocie Kamil Otowski nadal płynął mocno i rywale nie byli w stanie zmniejszyć straty do Polaka. Nasz reprezentant ostatecznie dopłynął do mety jako pierwszy, z przewagą ponad 15 sekund nad kolejnymi zawodnikami. Srebro wywalczył Ukrainiec Anton Kol, który minimalnie wyprzedził Włocha Francesco Bettellę.

Tym samym już w pierwszym finale, w którym oglądaliśmy reprezentanta Polski, mogliśmy cieszyć się z wielkiego sukcesu. Biało-Czerwoni otworzyli worek z medalami Paraolimpiady Paryż 2024 od tego najcenniejszego.

Wyniki finału 100m stylem grzbietowym w kategorii S1:
1. Kamil Otowski (POLSKA) - 2:17.85
2. Anton Kol (Ukraina) - 2:33.49
3. Francesco Bettella (Włochy) - 2:33.82
4. Dimitros Karypidis (Grecja) - 3:18.09
5. Nikolaos Kontou (Grecja) - 3:49.31
6. Miguel Angel Navarro Riofrio (Hiszpania) - 3:52.51
Jose Ronaldo da Silva (Brazylia) - zdyskwalifikowany

Czytaj także:
Polski paraolimpijczyk walczy o życie. Zamiast w Paryżu wylądował w szpitalu
Zamieszanie w Paryżu. Jedna z osób z polskiej kadry usunięta z wioski paraolimpijskiej

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: pogromca Błachowicza złapał oponę. Kilkanaście sekund i po sprawie!

Źródło artykułu: WP SportoweFakty