Śledczy podejrzewają go o zlecenie zabójstwa. Działacz z Węgier nie przyznaje się do winy

Tamas Gyarfas trafił za kratki, ponieważ policja podejrzewa go o zlecenie zabójstwa w 1998 r. Działacz pływacki z Węgier zaprzecza jednak zarzutom.

Piotr Bobakowski
Piotr Bobakowski
Tamas Gyarfas PAP / Martin Schutt/dpa / Na zdjęciu: Tamas Gyarfas

- Były szef Węgierskiego Związku Pływackiego, Tamas Gyarfas (na zdjęciu - przyp. red.), aresztowany w związku z podejrzeniem zlecenia zabójstwa potentata medialnego Janosa Fenyoe w 1998 r., zaprzecza zarzutom - oświadczył w środę jego adwokat - poinformowano na Twitterze Polskiego Radia.


Policja zarzuca Gyarfasowi, że zlecił zabójstwo Fenyoe jednemu z bossów świata przestępczego na Węgrzech, Tamasowi Portikowi. Przedsiębiorca obecnie odbywa wyrok dożywocia. Jak dowiedział się dziennik "Magyar Idoek", śledczy dysponują nagraniem, na którym słychać rozmowę działacza sportowego z przestępcą na temat Fenyoe. Założyciel potężnej firmy medialnej został zastrzelony na jednej z ulic Budapesztu.

W ubiegłym roku za zabójstwo Fenyoe sąd skazał na dożywocie Słowaka Jozefa Rohaca, jednak do dziś nie wiadomo, na czyje zlecenie działał morderca. Węgierska policja podejrzewa, że Portik przyjął zlecenie od Gyarfasa, by przekazać je do wykonania Rohacowi.

69-letni Gyarfas jest członkiem Międzynarodowej Federacji Pływackiej (FINA). Wcześniej, przez 23 lata, pełnił funkcję prezesa węgierskiego związku. W listopadzie 2016 r. pod naciskiem pływaków, którzy zarzucili mu złą organizację federacji, zrezygnował ze stanowiska.

ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: niesamowity lot Dawida Kubackiego. Zakręci ci się w głowie!
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×