Wraca sprawa skandalu z Rio. Ryan Lochte znów stanie przed sądem
Ryan Lochte znów będzie musiał tłumaczyć się w sprawie skandalu, do którego doszło podczas igrzysk olimpijskich w Rio de Janeiro. Amerykanin, który narozrabiał, a potem zmyślił historię o napadzie, ponownie stanie przed brazylijskim sądem.
Dokładnie 14 sierpnia 2016 r. Lochte wraz z trzema kolegami z kadry miał zostać zaatakowany w Rio de Janeiro przez uzbrojonych mężczyzn. Rzekomi napastnicy grozili sportowcom bronią i kazali im wysiąść z taksówki. Prawda była zgoła inna. To Lochte i jego kompani wywołali awanturę na stacji benzynowej. Byli pod wpływem alkoholu.
Po skandalu amerykańska federacja zawiesiła go na 10 miesięcy, stracił też kilku sponsorów, została mu też odebrana pokaźna premia. Po powrocie do USA pływak został napiętnowany. Tłumaczył później, że myślał nawet o samobójstwie.
W lipcu ubiegłego roku Lochte został oczyszczony przez brazylijski sąd z zarzutów składania fałszywych zeznań. Wrócił do sportu.
Jak się okazuje, sprawa skandalu z igrzysk nie została jeszcze całkowicie zakończona. Prokuratura w Rio de Janeiro wznowiła śledztwo w sprawie skandalu. Lochte ponownie będzie tłumaczył się przed brazylijskim wymiarem sprawiedliwości. Grozi mu od miesiąca do sześciu miesięcy pozbawienia wolności lub kara grzywny.
ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: lans celebrytki z Brazylii. Zawód - "siostra Neymara"-
yes Zgłoś komentarz
poszedł świętować i jak się później okazało, "zgubił" swoją cenną nagrodę". Też jechał taksówką i miał przygodę. Zdarza się... Napisałem już wcześniej, lecz usunięto.