Na początku tego roku Michael Phelps zaskoczył wszystkich swoim wyznaniem na temat depresji, która go dopada. - Mam depresję po każdych igrzyskach - wyznał. Dodał, że w 2012 roku miał nawet myśli samobójcze.
Znakomity pływak doskonale zdaje sobie sprawę z presji, jaka towarzyszy sportowcom z pierwszych stron gazet. Dlatego apeluje o poświęcenie większej uwagi zawodnikom, którzy zakończyli już karierę. - Uważam, że nie robi się dla nich wystarczająco dużo. To poważny problem, o którym większość osób nie ma pojęcia - ocenił Phelps.
23-krotny złoty medalista olimpijski najbardziej obawia się o sytuację w swoim kraju i twierdzi, że konieczne są zmiany w myśleniu osób podejmujących najważniejsze decyzje w Amerykańskim Komitecie Olimpijskim.
- Jestem podekscytowany, że dochodzi do zmian we władzach. Liczę, że zawodnicy poczują wsparcie od swoich zwierzchników i nie będą pozostawieni sami sobie. Sam także chce się w to zaangażować - dodał.
ZOBACZ WIDEO MŚ 2018. Wiadomo, co Kubiak odpowiedział na środkowy palec Bułgara. "Każde spięcie wychodziło na ich korzyść"