Medale mistrzostw świata, triumfy na mistrzostwach świata juniorów - kariera Rikako Ikee dopiero nabierała rozpędu. Aż do lutego 2019 roku, gdy dowiedziała się o chorobie nowotworowej. - W najgorszym momencie nie chciałam żyć - wyznała.
Brutalna diagnoza
Białaczka - po tej diagnozie japońskich lekarzy życie Rikako Ikee wywróciło się do góry nogami. Zaledwie 19-letnia wówczas pływaczka, jedna z olimpijskich nadziei Japończyków przed IO w Tokio, z dnia na dzień zamieniła walkę z rywalkami w basenie na bój z nowotworem. - Nie mogę w to uwierzyć. Jestem tym wstrząśnięta - pisała tuż po otrzymaniu diagnozy.
- Przyszłość, którą uważałam za pewnik, z dnia na dzień zmieniła się o 180 stopni. To było gorzkie i bolesne doświadczenie - powiedziała Ikee. Całoroczna walka z białaczką kosztowała ją mnóstwo sił. Tych - zarówno pod kątem fizycznym, jak i (a może zwłaszcza) psychicznym - momentami brakowało.
ZOBACZ WIDEO: Lotos PZT Polish Tour. Paula Kania-Choduń: Tenis w końcu sprawia mi przyjemność
- W najgorszym dla mnie momencie choroby chciałam umrzeć. Czułam, że lepiej byłoby umrzeć, zamiast przechodzić przez tego rodzaju ból. Ale patrząc na to teraz, naprawdę żałuję, że kiedykolwiek przez moją głowę przeszły takie myśli - stwierdziła Japonka.
- Ani przez sekundę mojej choroby nie było dobrze. Z drugiej strony podczas choroby wiele się nauczyłam. Teraz wiem, na czym stoję i jak mam żyć. To ogromny punkt zwrotny na resztę mojego życia - dodała Ikee, zwyciężczyni całorocznej batalii z białaczką.
Wymarzony powrót
Po 406 dniach przerwy od basenu, Rikako Ikee dostała od lekarzy zielone światło na powrót do wody. Cieszyła się z tego jak małe dziecko, wszak na pływalni spędziła swoje całe dotychczasowe życie. - Nie potrafię opisać, jak czułam się wtedy szczęśliwa. Czekałam na to 406 dni. Mam takie szczęście, że znów mogę pływać - wyznała wzruszona zawodniczka.
Teraz Rikako Ikee celuje w powrót na sportowy szczyt. Droga tam nie będzie krótka, jednak Japonce na pewno nie zabraknie motywacji. Tak, jak w trakcie bitwy o powrót do zdrowia.
- Każdego dnia czuję się coraz silniejsza - wyjawiła Rikako Ikee, która przygotowuje się do startu w zaplanowanych na październik międzyuczelnianych mistrzostwach Japonii. Początkowo nie wykluczała też startu w przyszłorocznych IO w Tokio, jednak finalnie zrezygnowała z tego występu. Mamy ją za to oglądać w IO w Paryżu w 2024 roku.
- Moim marzeniem było być częścią tych igrzysk. Wiem, że po tym, jak IO przełożono na 2021 rok, spodziewano się, że wezmę w nich udział. Ja jednak celuję w 2024 rok. Mam nadzieję, że zbuduję solidne podstawy na udany start w Paryżu - podkreśliła.
- Jest świetną pływaczką i wspaniałą osobą. Bardzo trudno było mi patrzeć na to wszystko, co musiała przechodzić. Technicznie ma piękny styl pływania, jest niesamowitą atletką. Ma duży talent i wielki potencjał. Ma dopiero 20 lat, a już tyle sukcesów na koncie - zaznaczyła rywalka Ikee z basenu, Katie Ledecky.
Od małego w wodzie
Trzy brązowe medale MŚ z Windor (2016), dwa złote, jeden srebrny i jeden brązowy medal MŚ juniorów w Singapurze (2015) - to dotychczas największe sukcesy Rikako Ikee. Marzy, by do tej kolekcji dołożyć krążki z IO.
Japonka zaczęła pływać w wieku zaledwie trzech lat, dwa lata później była w stanie przepłynąć 50 metrów w czterech stylach: dowolnym, grzbietowym, motylkowym i klasycznym. Od razu było widać, że drzemie w niej duży talent.
Po kolejnych sukcesach w zawodach juniorskich przyszedł czas na start w igrzyskach olimpijskich w Rio de Janeiro (2016). 16-letnia wówczas Rikako Ikee zaprezentowała się wówczas w siedmiu konkurencjach. Najlepszy wynik osiągnęła w wyścigu na 100 m stylem motylkowym - w finale uzyskała czas 56,86 s. i zajęła piąte miejsce.
Rok później zdominowała mistrzostwa Japonii, zdobywając pięć złotych medali, na kolejnych mistrzostwach kraju pobiła z kolei sześć rekordów Japonii w czterech konkurencjach. W 2018 roku wywalczyła ponadto sześć złotych medali na Igrzyskach Azjatyckich. Takim wyczynem przez Rikako Ikee nie popisał się żaden z Azjatów.
Zobacz też:
Popłynięcie wpław przez Brdę pomogło. Operacja wielkiej szansy Nadii coraz bliżej. Liczy się czas
Karolina Hamer: Medale nie są najważniejsze. One nie przytulają