Pierwsze takie złoto dla Polski od 14 lat. Alicja Tchórz: Byłam w szoku

Getty Images / Yegor Aleyev\TASS  / Na zdjęciu: Alicja Tchórz
Getty Images / Yegor Aleyev\TASS / Na zdjęciu: Alicja Tchórz

- Byłam w szoku. Nie spodziewałam się, że pokonam tak znakomitą zawodniczkę, jak Sarah Sjoestroem - mówi Alicja Tchórz. Polska pływaczka, która w skandalicznych okolicznościach straciła IO w Tokio, sprawiła nie lada sensację na ME.

W tym artykule dowiesz się o:

29-letnia zawodniczka z Kalisza w finałowym wyścigu ustanowiła nowy rekord Polski czasem 57,82 sekundy. W pokonanym polu zostawiła m.in. Rosjankę Marię Kamieniewą oraz Szwedkę Sarę Sjoestroem. Jak sama przyznała, kilkukrotnie sprawdzała na tablicy wyników, czy naprawdę udało się jej pokonać taką sławę, jak Sjoestroem, mistrzynię olimpijską z Rio de Janeiro i ośmiokrotną mistrzynię świata.

Popłynęła idealnie

- Po dopłynięciu do mety byłam w szoku. Moja mina po wyścigu doskonale to pokazuje - mówi Tchórz w rozmowie z WP SportoweFakty. - Marzyłam o indywidualnym medalu mistrzostw Europy. Myślałam, że może uda się zdobyć brąz albo srebro. Nie spodziewałam się jednak, że rywalizując z tak znakomitą zawodniczką, jak Sarah, będę w stanie dotknąć ściany basenu jako pierwsza.

Pływaczka Juvenii Wrocław nie spodziewała się nie tylko zwycięstwa, ale i poprawienia rekordu Polski oraz własnego rekordu życiowego aż o 0,6 sekundy. - Rekord Polski miałam gdzieś w głowie. Miesiąc temu w zawodach International Swimming League bardzo się do niego zbliżyłam. Ale że złamię granicę 58 sekund i tak bardzo poprawię swoją życiówkę? O tym nawet nie marzyłam.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Owczarz zaserwowała psu tort. Jaki? Dobrze się przypatrz

Jak zatem Tchórz udało się osiągnąć tak znakomity rezultat? - Cały wyścig wyszedł mi idealnie. Każdy nawrót, dopłynięcie do ściany, ostatni ruch, którym wyrwałam ten złoty medal, bo przecież wygrałam minimalnie. Nie wiem, co mogłabym poprawić, żeby popłynąć lepiej, zwłaszcza pod względem technicznym. Wszystko zagrało - podkreśla.

Wielka gwiazda zaskoczyła Polkę

Nowa mistrzyni Europy na 100 metrów stylem zmiennym zdradza, że przed dekoracją rozmawiała przez chwilę z multimedalistką Sjoestroem. Szwedka nie tylko jej pogratulowała, ale też pytała, o ile poprawiła swój rekord życiowy. Zauważyła również, że pierwsze 50 metrów Polka popłynęła w czasie lepszym od rekordu Europy Węgierki Katinki Hosszu.

- Dla mnie to było zadziwiające, że tak utytułowana pływaczka dokładnie przeanalizowała mój występ - przyznaje dwukrotna uczestniczka igrzysk olimpijskich - w Londynie w 2012 roku i w Rio de Janeiro w roku 2016.

Odkuła się za igrzyska

Tchórz powinna mieć w dorobku o jeden więcej występ na igrzyskach, jednak w Tokio była jedną z zawodniczek, które padły ofiarą błędu Polskiego Związku Pływackiego. PZP wysłał do Japonii sześć osób nieuprawnionych do startu. W efekcie jeszcze przed rozpoczęciem rywalizacji do kraju musieli wrócić Tchórz, Aleksandra Polańska, Mateusz Chowaniec, Dominika Kossakowska, Jan Hołub i Bartosz Piszczorowicz.

- Po tym, co się wtedy stało, trudno było mi wrócić do regularnych treningów. Chciałam jednak wykorzystać pracę, którą wykonałam przed igrzyskami. Pokazać, że w pełni na nie zasługiwałam i odkuć się za tego ogromnego pecha - mówi sensacyjna złota medalistka ME. Ma też nadzieję, że w Kazaniu jeszcze kilka osób pokaże, że polscy pływacy są w stanie osiągać świetne wyniki.

- Jak na razie dobrze nam idzie. Mam nadzieję, że w piątek będziemy się cieszyć z kolejnych fantastycznych wyników. Trzymam kciuki za Kornelię Fiedkiewicz i Kasię Wasick na 100 metrów kraulem, za Radka Kawęckiego na 100 metrów grzbietem, za młodego Krzyśka Chmielewskiego na 200 metrów "motylem". Myślę, że jeszcze kilka medali z Kazania przywieziemy.

Pierwszy taki medal od 14 lat

Złoto Tchórz to pierwszy indywidualny medal tego koloru polskiej pływaczki od 2007 roku, gdy Otylia Jędrzejczak wygrała na 200 metrów stylem motylkowym na ME na krótkim basenie w Debreczynie. Teraz Jędrzejczak jest prezesem Polskiego Związku Pływackiego, we wrześniu zastąpiła na tym stanowisku Pawła Słomińskiego.

- Co pod jej rządami się poprawiło? Na pewno jest lepsza komunikacja, co widać po mediach. Jej prezesura jest jeszcze krótka i wszystkiego nie jestem w stanie ocenić, ale myślę, że Otylia stanie na wysokości zadania. Jest najbardziej rozpoznawalną osobą w polskich sportach wodnych, a to bardzo duży atut. Ma doświadczenie w prowadzeniu fundacji i z zarządzaniem też jest obyta. Myślę, że ME w Kazaniu będą pierwszym sukcesem kierowanego przez nią związku.

Jeśli jednym z kolejnych sukcesów polskiego pływania będą igrzyska olimpijskie w Paryżu w 2024 roku, Tchórz najprawdopodobniej nie będzie miała w nich udziału jako zawodniczka. Sukces w Kazaniu nie zmienił jej podejścia do kolejnej olimpiady. - Wydawać by się mogło, że igrzyska są już za trzy lata, ale dla mnie to są aż trzy lata. Nie spodziewam się, żebym tak długo trenowała - kończy mistrzyni Europy.

Czytaj także:
Życiowe osiągnięcie! Paweł Juraszek wreszcie na wyższym miejscu niż czwarte!
Do trzech razy sztuka! Jakub Majerski wreszcie z medalem

Źródło artykułu: