To kara rzadko spotykana w sporcie, nawet w podnoszeniu ciężarów. A zwłaszcza w Rosji, która jest królestwem dopingu.
Ale Anastasja Worobiowa, niewiele znacząca, właściwie anonimowa rosyjska zawodniczka, właśnie ma swoje 5 minut. Nie takie o jakich marzyła.
Cały kraj usłyszał o niej nie w kontekście medalu a dopingu. Rosyjska agencja antydopingowa RUSADA nie miała litości dla zawodniczki.
Skąd taka kara? Tłumaczy Kirył Zawadzki, szef miejscowego związku sportów siłowych: - To przez recydywę. Zawodnicy złapani pierwszy raz, zostają zawieszeni na dwa lata. Jeśli ktoś wpadnie po raz drugi, dostaje osiem lat.
Kara liczy się od czerwca. O Anastasji Worobiowej raczej już nie usłyszymy.
ZOBACZ WIDEO Trzecia minuta doliczonego czasu gry i gol na wagę zwycięstwa!