Załoga Lotos Rally Team jedzie skutecznym i równym tempem w Rajdzie Portugalii, unikając błędów, które zdarzają się bardziej doświadczonym zawodnikom. Na jedenastej próbie z trasy wypadł ośmiokrotny mistrz świata Sebastien Ogier, który również w piątek miał sporo problemów.
Kajetan Kajetanowicz odzyskał także sporo czasu po korekcie organizatora, który przyjrzał się piątkowej sytuacji, gdzie Polak był blokowany przez konkurenta na trasie. To wszystko pozwoliło zawodnikowi Lotos Rally Team wrócić na pozycję drugiego wicelidera zmagań WRC2.
- Dobrze rozpoczęliśmy ten dzień, pierwsza pętla była dla nas udana. Wskakujemy ponownie na podium i jestem z tego zadowolony. Cieszę się również, że nasz samochód spisuje się bez zarzutów, bo to w tak wymagających warunkach naprawdę ważne. Jazda tutaj daje mi bardzo dużo przyjemności, a mimo to odcinki specjalne są bardzo wyczerpujące - powiedział Kajetan Kajetanowicz.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Nadal zachwycił kibiców. To trzeba zobaczyć!
- Unikamy błędów, które mogłyby nas drogo kosztować. Przed nami druga bardzo długa pętla i strategia będzie miała tu ważną rolę, bo przy doborze opon nie wolno nam zapominać, że jutro też jest dzień. Fajnie, że na trasach możemy spotkać tylu kibiców z Polski. Takie wsparcie tu na miejscu i od tych, którzy ściskają kciuki w domach, daje sporo motywacji. Teraz krótka przerwa, a po niej będziemy starali utrzymać dobre tempo, robić swoje i... pić dużo wody, bo jest naprawdę gorąco - dodał trzykrotny mistrz Europy.
Dobrze w WRC2 radzi sobie również Mikołaj Marczyk. Aktualny mistrz Polski po pierwszej sobotniej pętli zajmuje szóste miejsce w swojej klasie.
W wynikach ogólnych Rajdu Portugalii na czele utrzymuje się Elfyn Evans. Brytyjczyk po porannej pętli zbudował 18,4 s przewagi nad Kalle Rovanperą.
Na popołudniową pętlę zaplanowano kolejne przejazdy prób Vieira do Minho (17,48 km), Cabeceiras de Basto (22,03 km) oraz liczącego zawrotne 37,24 km odcinka Amarante. Dzień zakończy się odcinkiem Porto-Foz (3,30 km).
Czytaj także:
Mocne oskarżenia. Głośna afera w F1
Mercedes widzi światełko w tunelu? To może być wielki powrót