Gdy zaczęła się wojna w Ukrainie, w świecie WRC odbywał się akurat Rajd Szwecji. Wówczas dziennikarze poprosili Nikołaja Griazina o skomentowanie tego, co wyprawia rosyjska armia i Władimir Putin. - Staram się oddzielić politykę od sportu. Interesują mnie tylko rajdy. Nie będę tego komentował - stwierdził wówczas Rosjanin.
Inwazja Rosji na Ukrainę nie doprowadziła do wykluczenia Griazina z mistrzostw świata w kategorii WRC2. FIA pozwoliła bowiem kierowcom z tego kraju na starty pod neutralną flagą. 24-latek dodatkowo podpisał obowiązkowy dokument o neutralności politycznej i zobowiązał się do niechwalenia Putina.
Chociaż Griazin nie ukończył Rajdu Szwecji, to w pozostałych imprezach spisał się na tyle dobrze, że obecnie jest wiceliderem mistrzostw świata WRC2 i równocześnie jednym z głównych rywali Kajetana Kajetanowicza do końcowego sukcesu. Polak do tej pory wystąpił w dwóch rajdach i oba kończył na drugim miejscu w WRC2.
ZOBACZ WIDEO: Niezwykła stylizacja miss Euro. Trudno oderwać wzrok
Griazin planował start w Rajdzie Estonii w połowie lipca, ale już wiadomo, że nie będzie mógł pojawić się w tych zawodach. - Rząd Estonii nie pozwolił mi na udział w tym rajdzie. Wielka szkoda. Estońskie trasy należą do moich ulubionych. Na pewno chciałbym się tam ścigać. Niestety, nie możemy nic z tym zrobić. Nikt nie może nam pomóc - powiedział kierowca z Moskwy portalowi sport.delfi.ee.
Organizatorzy Rajdu Estonii już w połowie maja ogłosili, że potępiają rosyjską inwazję na Ukrainę i nie dopuszczą do startu w zawodach na terenie swojego kraju kierowców z Rosji i Białorusi. Nikołaj Griazin obecnie jest jednym Rosjaninem w stawce WRC, więc sankcje Estończyków uderzają wyłącznie w niego.
Co ciekawe, inną postawę obrał Aleksiej Łukjaniuk. Były mistrz Europy, który pochodzi z Ukrainy, zawiesił starty w sezonie 2022 w związku z wszczęciem wojny przez Rosję. Swoją decyzję tłumaczył m.in. tym, że jego pilot ma żonę Ukrainkę i w związku z tym trudno mu sobie wyobrazić ściganie się na rajdowych trasach. "Dopóki ludzie będą umierać, nie będzie naszych występów" - przekazał Łukjaniuk pod koniec lutego.
Czytaj także:
Powrót F1 do Rosji? Padły konkretne słowa
Robert Kubica chce wygrać 24h Le Mans. Jego zespół ma specjalny plan