Netflix przez wiele miesięcy prężnie się rozwijał na rynku, a sprzyjała mu m.in. pandemia koronawirusa, która zachęcała ludzi do pozostawania w domach. Firma w kolejnych raportach chwaliła się większą liczbą subskrybentów, ale ostatnio po raz pierwszy musiała przyznać, że globalna liczba klientów platformy streamingowej zmalała.
Na gorsze wyniki Netfliksa wpłynął nie tylko fakt, że COVID-19 odszedł nieco w zapomnienie i ludzkość ponownie otworzyła się na wyjścia ze znajomymi, ale też rosnąca konkurencja. Na rynku pojawiły się takie platformy streamingowe jak HBO Max, Disney+, Apple TV+ czy Amazon Prime Video.
Zdaniem amerykańskiego "Business Insidera", Netflix chce rozszerzyć bazę klientów poprzez zaoferowanie transmisji z zawodów sportowych. Gigant streamingowy ma właśnie prowadzić rozmowy z Formułą 1, aby przejąć prawa do pokazywania wyścigów w USA. Ogromna konkurencja sprawia, że już teraz jest jasne, iż F1 podpisze w tym kraju rekordowy kontrakt.
ZOBACZ WIDEO: Legenda polskiego kolarstwa przestrzega przed Rosjanami! "Będzie wielka tragedia"
Obecnie F1 w USA pokazuje ESPN, a kontrakt ma opiewać na ok. 70 mln dolarów rocznie. Nowa umowa ma wynosić co najmniej 100 mln dolarów. Oprócz Netfliksa i ESPN, zainteresowanie przejęciem praw do królowej motorsportu wykazują też NBC i Amazon.
Netflix obecnie nie oferuje transmisji sportowych, ale na rynku europejskim w swoim portfolio posiada takowe skandynawski Viaplay. To właśnie na tej platformie od roku 2023 zobaczymy Formułę 1 w Polsce. Ponadto Viaplay oferuje klientom dostęp do seriali i filmów, co jest dowodem na to, że połączenie sportu z produkcjami filmowymi może stanowić ciekawą ofertę.
Zdaniem amerykańskiego "Business Insidera", przejęcie przez Netfliksa praw do F1 byłoby "sensowne". Amerykański gigant produkuje bowiem serial "Drive to survive", który przedstawia kulisy rywalizacji w królowej motorsportu. To właśnie za jego sprawą wielu mieszkańców USA dowiedziało się o istnieniu F1 i zaczęło oglądać wyścigi.
Jak wygląda sytuacja rywali Netfliksa? NBC pokazywał F1 w USA przed ESPN i robił to w gorszy sposób niż obecny nadawca. Kibice skarżyli się na ogromną liczbę reklam w trakcie transmisji. Stacja należy jednak do grupy Comcast, która posiada też udziały w brytyjskim Sky Sports. Dlatego oba podmioty mogłyby skorzystać na zjawisku synergii.
Najmniejsze szanse na przejęcie F1 ma Amazon. Kolejny z amerykańskich gigantów dopiero raczkuje na rynku praw transmisji sportowych - posiada kontrakt na pokazywanie wybranych meczów NBA, NFL i MLB.
Czytaj także:
Powrót F1 do Rosji? Padły konkretne słowa
Robert Kubica chce wygrać 24h Le Mans. Jego zespół ma specjalny plan