Dziś miał ruszyć proces Leszka Kuzaja. Oto co stało się w sądzie

Materiały prasowe / AKPA / Na zdjęciu: Leszek Kuzaj
Materiały prasowe / AKPA / Na zdjęciu: Leszek Kuzaj

W poniedziałek po raz kolejny nie rozpoczął się proces Leszka Kuzaja i jego 16 pracowników oraz partnerów biznesowych. Są oni oskarżeni o oszustwa skarbowe przy obrocie luksusowymi samochodami. Sąd przypuszcza, że może to być celowa taktyka.

W tym artykule dowiesz się o:

Pierwsza rozprawa w procesie Leszka Kuzaja (zgodził się na przedstawianie z imienia i nazwiska) miała się odbyć w krakowskim sądzie 11 czerwca. Wtedy na sali rozpraw zabrakło obrońcy byłego rajdowego mistrza Polski. W tej sytuacji rozpoczęcie procesu wyznaczono na 24 czerwca. Tyle że w poniedziałek w gmachu Sądu Okręgowego zabrakło obrońcy jednego z oskarżonych - Dominika Cz.

Sam Kuzaj też był nieobecny na sali, ale pojawił się za to jego obrońca. Mecenas Marcin Królikowski po raz kolejny podkreślił, że jego klient nie przyznaje się do winy. Zaprzeczył, jakoby słynny rajdowiec miał kierować i należeć do zorganizowanej grupy przestępczej.

- W szczególności oskarżony kategorycznie zaprzecza, aby w ramach niniejszej sprawy, albo jakiejkolwiek innej, funkcjonował w ramach zorganizowanej grupy przestępczej. On stoi pod zarzutem założenia i kierowania tego rodzaju grupą, co jest w naszej ocenie, nawet w kontekście przytoczonego w sprawie materiału dowodowego, po prostu absurdalne - powiedział adwokat Kuzaja, który równocześnie przekazał, że jego klient godzi się na prezentowanie wizerunku w mediach.

ZOBACZ WIDEO: "Prosto z Euro". Kto w bramce na mecz z Francją? "Nie wyobrażam sobie"

Zdaniem sędziego, oskarżeni poprzez nieobecność obrońców na dwóch dotychczasowych rozprawach próbują opóźnić przewód sądowy. Formalnie proces rozpoczyna się bowiem odczytaniem aktu oskarżenia. W sytuacji, gdy na sali brakuje przedstawiciela jednego z oskarżonych, jest to niemożliwe.

Podczas poniedziałkowej rozprawy adwokat oskarżonej Beaty D. był gotów wystąpić w imieniu obrońcy oskarżonego Dominika Cz. Prokurator, jak i drugi przedstawiciel Beaty D. nie zgodzili się na takie rozwiązanie, gdyż ich zdaniem doszłoby do konfliktu interesów.

Sąd Okręgowy w Krakowie wyznaczył termin kolejnej rozprawy na 4 lipca. Wtedy też obrońca Dominika Cz. będzie musiał wytłumaczyć się z poniedziałkowej nieobecności.

Leszek Kuzaj, który ma na swoim koncie cztery tytuły rajdowego mistrza Polski, wraz z 16 pracownikami i partnerami biznesowymi został oskarżony o oszustwa skarbowe przy obrocie luksusowymi samochodami. Zdaniem śledczych, rajdowiec założył i kierował zorganizowaną grupą przestępczą, która m.in. zaniżała wartość aut o akcyzę i podatek VAT. W latach 2014-2017 grupa ta miała uszczuplić Skarb Państwa na prawie 7 mln zł i narazić na straty blisko 3,8 mln zł.

Prokuratura w akcie oskarżenia zarzuciła Kuzajowi i jego wspólnikom, że mieli prać brudne pieniądze przy wykorzystaniu rachunków bankowych fikcyjnych firm, a także poświadczać nieprawdę w dokumentach funkcjonujących w obrocie gospodarczym. Fikcyjne podmioty, tzw. "słupy", podstawiono w licznych transakcjach dotyczących zakupu i sprzedaży samochodów.

Śledczy doliczyli się łącznie 30 tzw. "słupów", które nie odprowadzały podatku VAT i należności akcyzowych w następstwie procederu, za który miał być odpowiedzialny Kuzaj wraz ze swoimi partnerami.

Ze śledztwa wynika, że fikcyjne podmioty nabywały luksusowe samochody wyłącznie na papierze, po czym pojazdy trafiały do salonu Leszka Kuzaja albo spółki przez niego kontrolowanej. Byłemu rajdowcowi prokuratura zarzuca też oszustwa na szkodę banków i przywłaszczenie powierzonego mu samochodu marki Lamborghini Huracan o wartości 650 tys. zł

Czytaj także:
- Ważny apel Hołowczyca do Polaków. Muszą pamiętać o tych słowach
- Zagotowało się między kierowcami Ferrari. Sainz zignorował polecenie zespołu

Źródło artykułu: WP SportoweFakty