Rajd Szwecji zakończył się drugim w tym sezonie zwycięstwem Sebastiena Ogiera. Francuz mógł spokojnie jechać do mety wobec problemów swojego głównego konkurenta Jariego-Mattiego Latvali. Fin po tym jak wypadł z drogi mógł zapomnieć o wywalczeniu punktów w rodzimej Skandynawii. [ad=rectangle]
Latvala tłumaczy, że system, który nakazuje liderowi klasyfikacji generalnej (jest nim Ogier) otwierać trasę w dwóch dniach rajdu, sprawia, że błędy popełnione w pierwszej części sezonu nie mają takich konsekwencji, jak te popełnione w dalszej fazie.
- W poprzednim roku jechałem do Meksyku jako lider i nie zdobyłem tytułu. Oby teraz było odwrotnie - żartował Latvala. - W najbliższych rajdach w Meksyku, Argentynie i Portugalii pozycja startowa będzie bardzo ważna.
- Przed przyjazdem do Polski musisz być blisko czołówki, bo potem czekają nas rajdy asfaltowe i szutrowe, na których trasy nie są tak "czyszczone". Jest więc o wiele trudniej. Możesz zatem pozwolić sobie na błędy w pierwszej połowie roku, ale nie w drugiej - dodał.
Sebastien Ogier przyznał, że w Szwecji ryzykował wiele aby wygrać i przyjechać do Meksyku jako lider, co jego zdaniem z punktu widzenia psychologicznego ma większe znaczenie niż lepsza pozycja startowa.
- Presja jest teraz po stronie Jariego-Mattiego, ponieważ on nie może popełnić błędu w Meksyku, aby nie zostać daleko w tyle w klasyfikacji generalnej. W Szwecji zyskałem nad nim przewagę psychologiczną - cieszył się obrońca tytułu.