Wydarzenie to od ponad pięćdziesięciu lat gromadzi w stolicy najlepszych zawodników z kraju i spoza jego granic, do których dołączają gwiazdy sceny, przedstawiciele mediów, artyści czy nawet... politycy. Podobnie jak rok temu, także i w 54. Barbórce pierwszy numer startowy będzie zarezerwowany dla Kajetana Kajetanowicza i Jarosława Barana. Dwukrotni Rajdowi Mistrzowie Europy ruszą do walki w dobrze znanym kibicom Fordzie Fiesta R5. Dla pochodzącego z Ustronia kierowcy Lotos Rally Team będzie to jubileuszowy, dziesiąty start w tej imprezie. W ostatnich latach Polacy nie pozostawiali złudzeń konkurentom: wygrywali trzy razy pod rząd, czterokrotnie triumfując także w Kryterium Asów na ulicy Karowej.
[tag=13800]
Rajd Barbórka[/tag] to połączenie widowiskowości, technicznych odcinków specjalnych i emocjonujące wydarzenie, które przede wszystkim dedykowane jest kibicom. To właśnie dla nich zawodnicy rywalizować będą na trzech próbach wytyczonych na terenach toru wyścigów konnych Służewiec, Autodromu Bemowo czy w podwarszawskim Warsaw Ptak Expo. Najlepsi zakwalifikują się do Kryterium Asów na Karowej, najsłynniejszej w Polsce areny zmagań kierowców w ścisłym centrum Warszawy, na której co roku gromadzą się dziesiątki tysięcy kibiców głodnych wrażeń i zaciętej rywalizacji.
- Rywalizacja w Warszawie jest momentem, na który zawsze czekam, nie tylko ze względów sportowych. To zawody w pełni poświęcone naszym kibicom, przyjaciołom, bliskim, a także współpracownikom i Partnerom LOTOS Rally Team. Wyjątkowy klimat Barbórki kojarzy mi się także z dylematami, jakie na odcinkach tego rajdu przeżywa chyba każdy kierowca rajdowy. Gdy przy trasie pojawiają się dziesiątki tysięcy kibiców, to trudno o perfekcyjną koncentrację i idealną linię, bo każdy zakręt staje się nieodpartą pokusą do zerwania przyczepności w efektownym poślizgu. Po raz kolejny postaram się znaleźć złoty środek, by pogodzić to, co jest wyjątkowo trudne, czyli jazdę widowiskową i jednocześnie skuteczną. To równie ciężkie, jak walka o zwycięstwo, więc jeśli na mecie będę czuł, że uniknąłem błędów, a na twarzach kibiców zobaczę uśmiech, to wrócę do domu zadowolony - powiedział "Kajto".
ZOBACZ WIDEO Malarz: Kibic nie męczy się już na naszych meczach