Załoga NAC Rally Team, Paweł Molgo i Janusz Jandrowicz, po pierwszych odcinkach specjalnych, które odbyły się w weekend, plasuje się na 20. miejscu wśród blisko 300 załóg, w tym sześciu z Polski. Jeszcze wyżej sklasyfikowani są Stanisław i Andrzej Postawkowie (miejsce 8.) oraz Jacek Miller i Maciej Orzechowski (miejsce 15.).
Dla Pawła Molgo i Janusza Jandrowicza, którzy na alpejskich trasach prowadzą biało-czerwonego Fiata 125p, jest to już piąty występ w słynnym "Monte Carlo". W ubiegłym roku po spektakularnym finiszu polska załoga wywalczyła 20. miejsce. Tegoroczne cele są równie ambitne, choć dla Polskiego Fiata, który nie dysponuje zbyt dużym zapasem mocy, górskie serpentyny są bardzo dużym wyzwaniem.
- Liczyliśmy, że drogi będą pokryte śniegiem, co podniosłoby poziom trudności, a nam pozwoliłoby uciec rywalom, ponieważ lubimy trudne warunki - mówi Paweł Molgo. - Niestety w rejonach, w których rywalizujemy, zawitała już wiosna i póki co tylko na dwóch odcinkach specjalnych było ślisko, co pozwoliło nam nadrobić straty do lidera. Po drodze spotkały nas drobne problemy z pompą paliwa i tradycyjnie już nie uniknęliśmy kłopotów z urządzeniami pomiarowo-nawigacyjnymi, które w rajdzie tym mają kluczowe znaczenie. Ale poradziliśmy sobie i utrzymujemy dobre tempo, czego efekt widać w klasyfikacji generalnej - dodaje.
W rajdzie historycznym, takim jak Monte Carlo, zawodnicy teoretycznie nie ścigają się na czas, a ich zadaniem jest utrzymywanie wyznaczonej przez organizatorów średniej prędkości. Utrzymywanie stałego tempa w praktyce oznacza jednak ciągłą walkę z rosnącym spóźnieniem, co wymaga szybkiej, niemal rajdowej jazdy po bardzo wymagającej, górskiej trasie. Dla 41-latka, jakim jest Polski Fiat z napędem na tylną oś, to trudne zadanie, tym bardziej gdy jego rywalami są takie auta jak VW Golf GTI (z Danielem Eleną za kierownicą), Opel Kadett GT/E czy Porsche 356. - Jesteśmy zadowoleni z zajmowanej przez nas pozycji. Przed nami jeszcze wiele wyzwań, a zwłaszcza nocne oesy z wtorku na środę, które potrafią wywrócić klasyfikację do góry nogami. Pozostajemy jednak optymistami, cieszymy się rajdem i niepowtarzalną atmosferą, która na nim panuje - mówi Molgo.
ZOBACZ WIDEO Jego śmierć wstrząsnęła Polską. Maja Włoszczowska wspomina byłego trenera