Takiego rozstrzygnięcia piątej rundy rajdowych mistrzostw świata nie mógł spodziewać się żaden z kibiców. Prowadzący pewnie od początku Elfyn Evans od drugiej połowy rajdu zaczął tracić swoją przewagę na rzecz szybkiego Thierry'ego Neuville'a. Przed ostatnim odcinkiem specjalnym wyprzedzał Belga o 0,6 sekundy.
Liderzy nie dbali o dodatkowe punkty za finałowy Power Stage myśląc tylko o końcowym zwycięstwie. Jako pierwszy z najlepszym czasem na metę wpadł Neuville. Kierowca Hyundaia spoglądał później rozpaczliwie na monitor.
Na pierwszym międzyczasie Evans zwiększył swoją przewagę do trzech sekund. Wydawało się, że Walijczyk obroni prowadzenie i pierwszy raz w karierze wygra w WRC. Niestety w drugiej połowie odcinka kierowca Fiesty WRC uderzył w mostek czym zaprzepaścił cały wcześniejszy wysiłek włożony w ten rajd.
Na mecie Neuville triumfował różnicą 0,7 sekundy. To trzeci najmniejszy dystans między pierwszym i drugim kierowcą w historii rajdowych mistrzostw świata.