Leszek Kuzaj. Życie na krawędzi

Życie Leszka Kuzaja to roller-coaster. Thriller, gdzie tragedie przeplatają się z sukcesami. 49-latek jest jednym z najlepszych kierowców rajdowych w Polsce. Teraz wrócił na afisz po oskarżeniach, które wysunął w jego kierunku Krzysztof Rutkowski.

Andrzej Prochota
Andrzej Prochota
PAP / PAP/Grzegorz Jakubowski

Kraków, 2012 rok. Dwóch młodych ludzi niszczy samochody. Kuzaj zwraca im uwagę, oni go obrażają. Po chwili wyciągają maczety, ranią czterokrotnego mistrza Polski. Lekarze zakładają mu kilkanaście szwów. Ręce, noga, okolice żeber. Całe szczęście, że jego życiu nie grozi niebezpieczeństwo.

Jak każdy kierowca rajdowy, i Leszek Kuzaj miał różnego rodzaju wypadki na trasie. Najpoważniejszy, który miał wpływ na jego życie, wydarzył się podczas 14. Rajdu Praskiego w roku 2008. Polski kierowca prowadził wtedy Peugeota 307 WRC, nad którym stracił panowanie. Wjechał w grupę ludzi, która stała w miejscu, gdzie nie powinno ich być. Polak i jego brytyjski pilot Craig Parry, nie odnieśli poważniejszych obrażeń, ale na miejscu zginął 26-letni polski kibic. Dzień później w szpitalu zmarł 24-letni Czech. Oprócz tej dwójki rannych zostało dwóch innych fanów, w tym 8-letnia dziewczynka. Leszek Kuzaj postanowił zrobić sobie kilkumiesięczną przerwę od rajdów.

Pierwsze rajdowe doświadczenie zdobywał w Fiacie 126p, rozpoczynając swoją przygodę w Rajdzie Elmot, w roku 1988. Była to jedna z rund wliczanych do rajdowych samochodowych mistrzostw Polski. Na międzynarodowej arenie Kuzaj zadebiutował z kolei dziesięć lat później, w słynnym Rajdzie Monte Carlo. Jednak nie wspominał dobrze swojego pierwszego występu w WRC, którego nie udało mu się ukończyć.

Pasmo sukcesów na krajowym podwórku krakowianin świętował w latach 2002-2006. Aż czterokrotnie wygrał wtedy klasyfikację generalną RSMP. Zmieniły się także jego samochody. Wysłużonego "malucha" wymienił na Cinquecento Abarth, a następnie zasiadał za kierownicą takich modeli jak Renault Clio, Mitsubishi Lancer Evo, Subaru Impreza WRC, Toyota Corolla WRC czy Peugeot 307 WRC. Jego najlepszym rokiem był 2002, gdy zdobył swoje upragnione pierwsze mistrzostw Polski, pokonując m.in. Janusza Kuliga.

Ostatnim profesjonalnym sezonem dla czterokrotnego mistrza Polski okazał się ten w roku 2011. Wystąpił wtedy w pięciu rundach, w tym Rajdzie Polski. To właśnie wtedy pomogli kibice, którzy zorganizowali akcję "Kibice dla Kuzaja", na której zbierano pieniądze, aby kierowca mógł pojawić się na starcie. Do mety dojechał z 16. czasem.

- Moim nałogiem od dziecka były rajdy. To był jedyny mój nałóg, który miałem, któremu poświęciłem całe swoje życie zawodowe i prywatne - powiedział Leszek Kuzaj w roku 2016 w rozmowie z serwisem "rajdy24.pl". Obecnie były kierowca zaangażowany jest w projekty, które mają na celu poprawę jakości rajdów w Polsce. Jest także właścicielem salonu samochodowego "Kuzaj Sport".

W środę poważne oskarżenia w kierunku polskiego kierowcy wystosował znany detektyw Krzysztof Rutkowski, do którego zgłosił się jeden ze świadków. Jego zdaniem firma Leszka Kuzaja kupowała za pomocą tzw. słupów (osób bezdomnych, a co za tym idzie nieuchwytnych i niewypłacalnych) drogie auta (kosztujące od 50 do 300 tys. euro). Pojazdy miały trafiać do Polski za cenę netto, "słup" znikał, następnie były one sprzedawane do salonów, których właściciele nie mieli pojęcia o procederze.

- Gdy to usłyszałem, włos mi się zjeżył na głowie. Wszystkie informacje, które przedstawiono na konferencji są niezgodne z prawdą - podkreślił w rozmowie z WP SportoweFakty były kierowca rajdowy.

Leszek Kuzaj zapowiedział, że wytoczy Rutkowskiemu proces. - Naruszono moje dobra osobiste i zostałem zniesławiony. Dlatego sprawa na pewno trafi do sądu. Będę dochodził swoich praw zarówno w drodze karnej, jak i cywilnej - dodał.

ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: Gareth Bale czule przywitał się ze słynną aktorką (WIDEO)
Czy wierzysz w oskarżenia detektywa odnośnie Leszka Kuzaja?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×