Estończyk Ott Tanak po sześciu sezonach rozstał się z ekipą M-Sportu i podpisał kontrakt na starty w fabrycznym zespole Toyoty. W swojej ostatniej kampanii dla zespołu Malcolma Wilsona wygrał dwa rajdy i zakończył sezon na trzeciej pozycji w MŚ.
Tydzień przed debiutem w nowych barwach, Tanak zdradził kulisy swojego odejścia z drużyny aktualnych mistrzów świata. Jak przyznał, w M-Sporcie był traktowany jako drugi kierowca obok Sebastiena Ogiera, faworyzowanego pod kątem poprawek do samochodu. - Współpraca z Sebastienem była naprawdę dobra i tworzyliśmy silny zespół, ale zasoby finansowe były ograniczone i brakowało środków na rozwój naszego auta. Byłem drugim kierowcą, co nie byłoby miłe w przyszłości, zwłaszcza jeśli myślałem o walce o mistrzostwo - powiedział Tanak.
- Odejście do Toyoty było tym czego potrzebowałem, by zwiększyć swoje szanse. Szukałem okazji, gdzie mogę rywalizować o tytuł, a kierowcy Toyoty nawet w pierwszym sezonie spisywali się bardzo dobrze - dodał.
Tanak podpisał dwuletnią umowę na starty w fabrycznym teamie Toyoty. W przyszłym tygodniu pokaże się po raz pierwszy w nowych barwach w Rajdzie Monte Carlo. Jak przyznał nie będzie stawiał sobie wysokich celów, a na lepszy rezultat liczy dopiero podczas drugiej rundy w Szwecji.
- Toyota zdecydowanie ma potencjał, by wygrać w Monte Carlo, ale presja na to nie byłaby najmądrzejsza. Chcę zająć dobrą pozycję i wywieźć punkty, ponieważ dalej mamy rajdy w których możemy naciskać mocniej; Szwecja pasuje do mnie i do samochodu - podsumował Tanak.
ZOBACZ WIDEO: Robert Kubica wraca do F1. "W Polsce treningi mogą mieć więcej widzów, niż wyścigi"