Tragiczny wypadek w Belgii. Zmarł pilot rajdowy Rik Vanlessen

Belgijski pilot rajdowy Rik Vanlessen zginął w wypadku na trasie rajdu Condroz Ralley po tym, jak kierowane przez jego partnera Steve'a Matterne'a auto uderzyło w słup wysokiego napięcia. Vanlessen miał 53 lata.

Grzegorz Wojnarowski
Grzegorz Wojnarowski
świeczka Materiały prasowe / Na zdjęciu: świeczka

Do tragicznego zdarzenia doszło w sobotę około godziny 14, na szóstym etapie rajdu. Skoda Fabia R5 załogi Matterne/Vanlessen wypadła z trasy na jednym z zakrętów i z dużą prędkością uderzyła w słup.

Mimo szybko przeprowadzonej akcji ratunkowej i licznych prób reanimacji, pilota nie udało się uratować. Zdaniem świadków, przyczyną śmierci miały być nie tyle doznane w wyniku wypadku obrażenia, ale też atak serca. Matterne'a zabrano do szpitala z urazem szyi. Jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.



Dla Vanlessena udział w Condroz Ralley był dziesiątym startem w karierze. Brał udział jedynie w lokalnych belgijskich rajdach.

Na trasach rajdów zaliczanych do mistrzostw Belgii doszło do śmiertelnego wypadku po raz pierwszy od maja 2012 roku. Pomimo tragedii nie zdecydowano się przerwać rywalizacji.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×