Szóstą rundą sezonu Rajdowych Mistrzostw Europy ERC był Rajd Serras de Fafe. Impreza zlokalizowana na północy Portugalii była niezwykle istotna z kilku powodów. Jednym z nich był bez wątpienia fakt, że była to finałowa runda Michelin Talent Factory - juniorskiej kategorii ERC. To właśnie w okolicach Fafe miało się okazać, kto zostanie mistrzem, a szanse na ostateczny triumf miały tylko dwie załogi - w tym Mikołaj Marczyk i Szymon Gospodarczyk, którzy tracili do swoich rywali siedem punktów.
Rajd Fafe rozegrany został na trasach, które kibice kojarzą z WRC. Większość odcinków specjalnych imprezy pokrywała się właśnie z trasami Rajdu Portugalii. To w naturalny sposób premiowało niektórych zawodników. Za przykłady można tu podać chociażby Andreasa Mikkelsena i Daniego Sordo - zawodników bardzo doświadczonych w mistrzostwach świata.
Podczas odcinka kwalifikacyjnego Marczyk i Gospodarczyk zajęli bardzo dobre 6. miejsce, szybko adaptując się do nowych dla siebie warunków. Już na pierwszym odcinku specjalnym rajdu sytuacja bardzo mocno się skomplikowała. Duet Orlen Team złapał kapcia i stracił na mecie ponad minutę. To w kontekście walki o tytuł postawiło bardzo wiele znaków zapytania.
ZOBACZ WIDEO: Internauci przecierają oczy. Co zrobiła polska gwiazda?!
Na koniec dnia z 32. pozycji Polacy awansowali na… 10. miejsce! Ta pogoń była
niesamowicie ważna w kontekście walki dzień później. Tam w wielu momentach
obserwowaliśmy prawdziwy koncert, pokaz niezwykłego talentu, umiejętności oraz
potencjału Marczyka i Gospodarczyka. Przez cały dzień załoga w Skodzie Fabii Rally2 evo meldowała się w czołówce.
Ostatecznie Polacy zwyciężyli kategorię juniorską mistrzostw Europy. Bardzo dobra dyspozycja w Rajdzie Fafe sprawiła, że Mikołaj Marczyk awansował też na znakomite, drugie miejsce w klasyfikacji kierowców mistrzostw Europy. - Wydawało mi się, że metę Rajdu Fafe mogę traktować wyłącznie w kategorii marzeń. Warunki były bardzo wymagające - mgły, błoto - prawdziwa szkoła przetrwania. Nam udało się to wytrzymać, a nagrodą był niedzielny, piękny i słoneczny etap na legendarnych trasach Rajdu Portugalii w okolicach Fafe - mówił na mecie rajdu Mikołaj Marczyk.
- Drugiego dnia w moim odczuciu pokazaliśmy znakomitą prędkość. W klasyfikacji
generalnej drugiego etapu zajęliśmy piąte miejsce. To wszystko pozwoliło nam
przypieczętować tytuł juniorskiej kategorii mistrzostw Europy. Jestem bardzo dumny z całego zespołu. Daliśmy radę, nie popełniliśmy błędów, a jednocześnie udowodniliśmy prędkość i potencjał. To grunt pod walkę o nasze kolejne marzenia. Stanowimy trzon mistrzostw Europy i to jest wspaniałe! - zakończył kierowca Orlen Team.
Kolejną rundą Rajdowych Mistrzostw Europy będzie Rajd Węgier. Niezwykle wymagająca
asfaltowa impreza w okolicach miejscowości Nyiregyhaza odbędzie się w dniach 22-24
października.
Czytaj także:
"Rozmawiamy tak, jakby był martwy". Ferrari o Schumacherze
Nie stracił nadziei na miejsce w Alfie Romeo