- Na 80 kilometrze jechałem jako drugi i postanowiłem atakować dalej. Straciłem jednak w pewnym momencie kontrolę nad motocyklem i upadłem. Uderzyłem się w kolano przez co później odczuwałem ogromy ból. Na wydmach nie mogłem pomagać sobie prawą nogą przez co kilka razy się przewracałem – powiedział Francisco Lopez.
W wyniku tego zdarzenia, zawodnik doznał skręcenia nogi w kolanie oraz skręcenia nadgarstka. Osobisty lekarz Lopeza po wykonaniu badań stwierdził, że zawodnik nie może kontynuować startu. Po wdrożeniu leczenia i rehabilitacji kierowca odzyska pełną sprawność po około 2-3 tygodniach.
Jadący bardzo dobrze Liaz pod przewodnictwem Józefa Cabały z Josefem Kaliną i Jakubem Firstem na pokładzie uległ awarii. Auto zaczęło w pewnym momencie płonąć. Na szczęście pożar udało się ugasić, ale jego skutki i przyczyna awarii pozwoliła zawodnikom na powrót do bazy poza trasą odcinka. Załoga dojechała na biwak na jednym biegu.
- Pękł wtrysk układu zasilania... przez to zapalił się samochód, ugasiliśmy to jednak i wymieniliśmy części. Następnie po około 60 kilometrach jazdy wybuchła turbina. Auto zapaliło się ponownie i uszkodziło następne części. Dlatego dalsza jazda jest zagrożona. Może ponownie nastąpić pęknięcie wtrysku i powtórne zapalenie samochodu. Podjąłem decyzję o rezygnacji, ponieważ nie będę narażał życia mojego i mojej załogi - tłumaczył Józef Cabała.
Źródło: dakar.pl