- W bardzo wąskim kanionie, w fesz feszu przewróciło się dwóch motocyklistów. Fesz fesz to najgorsze podłoże, po jakim można jechać, bo jest jak rozpylona skała. Dostaje się wszędzie i kiedy jedzie się zanurzonym w jego grubej warstwie kompletnie nic nie widać. Zapada noc. W takich warunkach i trudnym ukształtowaniu terenu, nie miałem jak ominąć tych motocyklistów i stałem tam może nawet 15 minut - opisał zdarzenie z 4. etapu Rafał Sonik.
W klasyfikacji generalnej Sonik jest na trzeciej pozycji, natomiast Łukasz Łaskawiec zajmuje piątą lokatę.
- Dobrze być na trzeciej pozycji w takim momencie rajdu, ale od środy zacznę się już modlić o silnik, bo tegoroczne etapy są dla niego bardzo wyczerpujące. Jeśli zaś chodzi o prowadzących Patronellego i Husseiniego, to ich tempo jest absolutnie poza moim zasięgiem. Gnają na oślep. Jadą bardzo odważnie, żeby nie powiedzieć ryzykownie i to się w każdej chwili może źle skończyć - zakończył.
Nie zwlekaj! Już teraz zalajkuj nasz profil Sporty motorowe - SportoweFakty.pl na Facebooku!
Źródło: rafalsonik.pl