- Etap był dla mnie bardzo pechowy. Na początku jechało mi się świetnie, trzymałem dobre, szybkie tempo, które dawało mi pierwszą lokatę na punktach kontroli czasu. Między 6 i 7 waypointem, czyli w końcowej partii odcinka musiałem się jednak zatrzymać. Okazało się, że starła się zupełnie nowa, założona wczoraj zębatka i silnik nie mógł przenieść napędu na tylne koła - opisał wydarzenie Łukasz Łaskawiec na 12. etapie.
- Nie miałem ze sobą tej części i musiałem czekać na jej dostarczenie przez ekipę Grzegorza Barana, który startuje ciężarówką i któremu chciałbym za pomoc bardzo podziękować. Po naprawie odpaliłem quada i dojechałem do mety.
- Czuję ogromną, sportową złość - na dwa dni przed zakończeniem rajdu przydarzyła się awaria, która praktycznie wykluczyła mnie z walki o podium w generalce. Nie zamierzam się jednak poddawać. Rano wstanę, wsiądę na quada i będę walczył tak, jakby dzisiejsze wypadki nie miały miejsca - zapowiedział "Łoker".
W klasyfikacji generalnej Rajdu Dakar, Łukasz Łaskawiec spadł aż na 14. miejsce.
[b][urlz=http://www.facebook.com/SportyMotorowe.SportoweFakty]Nie zwlekaj! Już teraz zalajkuj nasz profil Sporty motorowe - SportoweFakty.pl na Facebooku!
[/urlz][/b]