Adam Małysz: Szacunek dla Peterhansela

Adam Małysz i Rafał Marton bez większych problemów ukończyli odcinek specjalny z La Serena do Valparaiso, tracąc do lidera 47 minut i 46 sekund. Do końca Rajdu Dakar pozostał już tylko jeden dzień.

Przedostatni dzień Rajdu Dakar składał się z 350 kilometrów odcinka specjalnego i równie długiej dojazdówki do biwaku w La Serena. Odcinek specjalny obejmował 200 km twardego podłoża z dużą ilością skał oraz 150 km wydm, do których zawodnicy po kilku poprzednich dniach na pewno zdążyli się już przyzwyczaić.

- Jechaliśmy raczej spokojnie, bez większych przygód. Mieliśmy kilka mało znaczących pomyłek na wydmach. W pewnym momencie pojechaliśmy śladami motorów i trafiliśmy na tak bardzo wyrobiony i trudny grunt, że auto mocno nam się grzało i musieliśmy dać mu chwilę na ostygnięcie. Najważniejsze, że po wczorajszych przygodach dotarliśmy równym tempem do mety - skomentował zaraz po przekroczeniu mety Adam Małysz.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

Strata cennego czasu z 11. etapu nie obyła się jednak bez echa. W klasyfikacji generalnej załoga Małysz/Marton zajmuje obecnie 13 miejsce. Do będącego oczko wyżej Federico Villagry traci 1 godzinę, 33 minuty i 9 sekund. Kierowca Toyoty Hilux czuje także na plecach oddech Argentyńczyka Spataro, który ma czas gorszy o niecałe 20 minut.

Jeden z liderów rajdu, Stephane Peterhansel, który otrzymał od swojego zespołu polecenie, by zwolnić i asekurować Naniego Romę, miał jednak lepszy czas od swojego hiszpańskiego kolegi i wyprzedził go również w klasyfikacji generalnej. Roma traci do niego zaledwie 26 sekund.

- Peterhansel to wielki kierowca. Bardzo fajnie, że sięga po kolejne, dwunaste zwycięstwo. Szacunek dla niego, bo to żywa legenda Dakaru - skomentował Małysz.

Komentarze (0)