Rafał Sonik: Liczy się już tylko trójka zawodników

Sobota dla motocyklistów i quadowców była dniem przerwy. Jest to jednak czas wytężonej pracy mechaników, którzy muszą przygotować sprzęt przed etapem maratońskim.

Andrzej Prochota
Andrzej Prochota
- Dla mnie to nie jest wolny dzień - mówił z uśmiechem Jarosław Zając, mechanik odpowiedzialny za quad Rafała Sonika. - Wymieniamy tylny wahacz, ośkę, sprawdzamy silnik i prawdopodobnie nie obejdzie się bez wymiany cylindra. Poza tym przeglądamy cały quad, żeby był dobrze przygotowany do etapu maratońskiego. Myślę, że zajmie nam to około 10 godzin.
Lider Rajdu Dakar miał również czas żeby przeanalizować ostatnie sześć dni rywalizacji. - Po raz pierwszy na półmetku rajdu jestem liderem i to bez wątpienia dobra wiadomość. Co więcej "Hołek" jest czwarty już po pierwszej części maratonu! Dodatkowym powodem do zadowolenia jest fakt, że ani ja, ani sprzęt nie jesteśmy poważnie uszkodzeni - mówił kapitan Poland National Team.

- Wygląda na to, że w naszej klasie liczy się już tylko trzech zawodników, bo straty kolejnych wydają się już zbyt duże. Rajd powoli się kształtuje. Jestem zadowolony z taktyki, którą przyjąłem i z dyscypliny, z którą ją realizuję. Nie popełniłem znaczących błędów nawigacyjnych, a przede wszystkim dostaję niesamowite wsparcie od kibiców z Polski, za które jestem bardzo wdzięczny - zakończył "SuperSonik".

Kibice przeszkadzali Rafałowi Sonikowi. "Nagle pojawiało się kilka osób"

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×