Ostatni odcinek specjalny liczył już "tylko" nieco ponad 100 km. - Zawsze, gdy jedziemy wzdłuż oceanu w Chile i wieje zachodni wiatr, to niesie on ze sobą słoną wilgoć. W tej części świata jest teraz zima, więc to zjawisko jest spotęgowane niską temperaturą. Na ostatnim oesie było zimno, otaczała nas mgła, a sól zalepiała gogle i musiałem je ściągnąć w połowie odcinka żeby cokolwiek widzieć. Na mecie w sekundzie się wychłodziłem i całą dojazdówkę szczękałem zębami - relacjonował Rafał Sonik.
Piąty etap wiódł w dużej mierze po głazach oraz skałach i Polak żałował, że nie był taki w całości. - Wtedy byłaby szansa wypracować większą przewagę nad Ignacio, który siedział mi ciągle na plecach. W pewnym momencie urwałem mu się, ale znów mnie doszedł i tak już dojechaliśmy do mety - mówił „SuperSonik”.
Krakowianin ostatecznie zajął drugą pozycję, ale miał się z czego cieszyć, bo oto z lidera Pucharu Świata stał się jego zdobywcą. Punkty zebrane w Atacama Rally dają mu już bowiem pewne, pierwsze miejsce w cyklu rajdów cross-country pod egidą FIM. Drugi w klasyfikacji Mahamed Abu-Issa nie pojawił się w Chile, a tym samym zaprzepaścił swoje szanse na dogonienie rywla. Zawodników dzieli obecnie 30 punktów, a w Maroko do zdobycia będzie 28.
- Jestem bardzo usatysfakcjonowany i szczęśliwy, bo nie tylko zdobyłem trzy z rzędu i cztery w karierze Puchary Świata, ale również od początku 2012 roku dojechałem do mety we wszystkich rajdach w jakich startowałem! To jest prawdziwy powód do radości - komentował Rafał Sonik i kontynuował. - W tym sezonie wiem, że mogłem wygrać zarówno w Abu Zabi, jak i Egipcie, ale ulegając Mohamedowi bardzo dużo się nauczyłem. Te doświadczenia są niezbędne i bardzo wartościowe pod kątem zbliżającego się Dakaru, ale i przyszłorocznego sezonu!
Ostatnia runda Pucharu Świata odbędzie się w Maroko pomiędzy 3 i 10 października. Będzie to jednocześnie ostatni, prawdziwy sprawdzian przed Dakarem.
Starty Rafała Sonika wspiera PKN ORLEN.
