Silk Way Rally: 7. etap tylko dla orłów

Materiały prasowe
Materiały prasowe

Po dniu odpoczynku w Ałma Acie z nowymi siłami zawodnicy NAC Rally Team rozpoczęli drugi tydzień zmagań w maratonie Silk Way Rally 2016. Sobotni oes o długości zaledwie 77 kilometrów pozwolił im łagodnie wejść w rajdowy rytm.

- Pokonaliśmy ostatni odcinek specjalny w Kazachstanie, którego trasa prowadziła przez przepiękne góry - opowiadał Paweł Molgo. - Tak jakby ktoś w Polsce wyznaczył 70-kilometrowy oes w Tatrach Zachodnich. Niestety dopadły mnie kłopoty żołądkowe, które sprawiły, że przez większość dnia nie czułem się dobrze. Na domiar złego złapaliśmy jeszcze kapcia, co oczywiście nie jest wyjątkowym zjawiskiem na tego typu rajdach, ale na pewno nie pomaga w walce. Chwilę trwało zanim znaleźliśmy na górskiej trasie miejsce, by bezpiecznie wymienić koło.

Odcinek usytuowany na wysokości 2000-2600 m n.p.m., stojący pod znakiem wąskich dróg i technicznych sekcji, na którym nie brakowało również kałuż z wodą i błota, wygrał Cyril Despres przed Sebastienem Loebem. Obaj Francuzi startujący Peugeotami zajmują również dwie czołowe lokaty w klasyfikacji generalnej. Po dotarciu do mety odcinka zawodnicy wjechali na trasę dojazdową, która doprowadziła ich do granicy z Chinami.

- Na przejściu granicznym wszystko zostało znakomicie zorganizowane z myślą o rajdowcach - mówił szef NAC Rally Team. - Do obozu w prowincji w Xinjiang bez kłopotu dotarł również nasz Unimog. W niedzielę krajobraz walki zmieni się radykalnie, ponieważ wjeżdżamy na tereny pustynne. Nasz cel pozostaje niezmienny i jest nim meta w Pekinie.

ZOBACZ WIDEO Piękny gest organizatorów TdP. Rower dla papieża Franciszka (źródło TVP)

{"id":"","title":""}

W niedzielę na rajdowców czeka najdłuższy etap w tegorocznej edycji Silk Way Rally z Bortala do Urumqi, który liczy aż 905 kilometrów. Rywalizacja zawodników zostanie rozegrana na 256-kilometrowym oesie, którego trasa w większości prowadzić będzie po piasku.

Komentarze (0)