Kuba Piątek: Mój wypadek był jak dobra impreza. Nic nie pamiętam

Materiały prasowe
Materiały prasowe

Złamana kość udowa, wybite zęby i krwiak mózgu - wydawało się, że wypadek Jakuba Piątka w Katarze przekreślił jego szanse na start w Rajdzie Dakar. Polski motocyklista do zdrowia wrócił jednak w ekspresowym tempie i zapewnia: "jestem gotowy".

W tym artykule dowiesz się o:

Początek tego roku był wymarzony dla Jakuba Piątka. W styczniu zajął 20. miejsce w ostatniej edycji Rajdu Dakar, w kwietniu zrobił pierwszy krok do obrony tytułu młodzieżowego rajdowego mistrza świata, zajmując wysokie miejsce w Abu Zabi, ale już miesiąc później leżał połamany w katarskim szpitalu.

Polak miał koszmarny wypadek. Złamał kość udową, stracił kilka zębów i miał krwiaka mózgu. Dzisiaj Piątek z uśmiechem opowiada o tamtej sytuacji i podkreśla, że nic nie pamięta z majowej kraksy. - Z moim wypadkiem było trochę, jak z wyjściem na imprezę. Czasem nie pamiętasz, co robiłeś, ale to nie oznacza, że na kolejną nie pójdziesz - śmieje się motocyklista. Jedynym plusem koszmarnego wypadku jest właśnie brak wspomnień. - Jedyne, co pamiętam to wjazd na wydmę 10 kilometrów przed kraksą i następny moment to już 10 godzin po wypadku, jak leżę w szpitalu, a dookoła mnie stoi zespół lekarzy. Trzasku kości, lecących zębów, czy transportu śmigłowcem nie pamiętam, a przecież byłem przytomny. To dobrze, ponieważ dzięki temu nie mam urazu psychicznego i nie boję się Dakaru - dodaje Piątek w rozmowie z WP SportoweFakty.

Rehabilitacja po wypadku była żmudna, najlepszy polski motocyklista w ostatnim Dakarze nie mógł trenować przez pół roku. Wydawało się, że Piątek będzie musiał odpuścić start w najtrudniejszym rajdzie świata, ale zaraz po odstawieniu kul wziął się ostro do pracy. Przez kontuzję schudł siedem kilogramów, musiał pracować jeszcze ciężej, aby zdążyć wrócić do formy.

- Po powrocie z Rajdu Maroka, który był moim pierwszym startem od wypadku, zobaczyłem, że mam mnóstwo do nadrobienia. Zaczęła się harówka. Zaangażowałem cały sztab ludzi z jasnym celem: zróbcie ze mnie zawodnika gotowego przejechać Rajd Dakar. Pracuję z trenerem od przygotowania kondycyjnego, siłowego, psychologiem i dietetykiem. Dzięki tym ludziom czuję się gotowy na Dakar i nie mam sobie nic do zarzucenia. Zrobiłem wszystko, aby być jak najlepiej przygotowanym - przekonuje.

ZOBACZ WIDEO Jarosław Szeja: Realizuję marzenia

Na Dakarze Piątek wystartuje ulepszonym modelem motocykla KTM Rally 450 Replica. Nie obiecuje, że z Ameryki Południowej wróci z lepszym wynikiem niż tegoroczne 20. miejsce, ale zapowiada, że na trasie morderczego rajdu tym razem przyjmie nieco inną strategię.

- Chcę odpowiednio zarządzać swoimi siłami, jechać mądrze. Jeśli mi się uda, to jest też szansa na dobry wynik. Nie mogę popełnić błędu z ubiegłego roku, kiedy od samego początku cisnąłem z całych sił i potem zabrakło mi pary na drugą połowę rajdu - przyznaje Piątek.

39. edycja Rajdu Dakar zacznie się 2 stycznia w stolicy Paragwaju w Asuncion, a zakończy 12 dni później w Buenos Aires. Zawodników czeka mordercza rywalizacja na trasie liczącej 9 000 km.



Maciej Rowiński
Komentarze (0)