Informacja o tym, że Andre Villas-Boas przestał być trenerem Shanghai SIPG FC pojawiła się w środę. Portugalczyk zapowiedział, że w najbliższym czasie odpocznie od futbolu i nie podejmie pracy w innym klubie, choć zdaniem brytyjskich mediów niektórzy działacze z Premier League byli skłonni złożyć mu ciekawe propozycje.
W trakcie nadchodzącej zimy Villas-Boas zrealizuje za to inne marzenie. Weźmie udział w Rajdzie Dakar. Początkowo 40-latek planował zgłoszenie się do rywalizacji na motocyklu, ale eksperci przekonali go do zmiany zdania. Ostatecznie Portugalczyka zobaczymy za kierownicą Toyoty Hilux, a jego pilotem będzie Ruben Faria.
- Rozmawiałem z moim przyjacielem Alexem Doringerem, który jest menedżerem w ekipie KTM-a. Powiedział mi, że start na motocyklu wymaga całorocznego treningu i przygotowań, że lepiej będzie zgłosić się do rywalizacji wśród samochodów. Dlatego zgłosiłem się do Team Overdrive i oto jestem! - powiedział Villas-Boas w rozmowie z "The Guardian".
Portugalczyk w ten sposób nawiąże do osiągnięcia swojego wujka, który wystartował w Dakarze w 1982 roku. Początek najbliższej edycji imprezy zaplanowano na 6 stycznia. Zawodnicy wyruszą ze startu w Peru, przejadą przez Boliwię, by osiągnąć metę w Argentynie 20 stycznia.
Villas-Boas, zanim został trenerem w Chinach, prowadził z sukcesami kilka klubów w Europie. Był m. in. szkoleniowcem FC Porto, Chelsea FC, Tottenhamu Hotspur i Zenita Sankt Petersburg.
ZOBACZ WIDEO: Sławomir Majak: Częściej byliśmy ludźmi niż piłkarzami