Rajd Dakar. Jakub Przygoński znów pokazał się z dobrej strony. Najlepszy wynik Macieja Giemzy

Materiały prasowe / Marian Chytka / Na zdjęciu: Jakub Przygoński
Materiały prasowe / Marian Chytka / Na zdjęciu: Jakub Przygoński

Tegoroczny Rajd Dakar zbliża się do końca. W przedostatnim etapie ponownie z dobrej strony pokazał się Jakub Przygoński, który osiągnął piąty czas. Był to także udany dzień Macieja Giemzy, który zajął 16. pozycję - najlepszą w tegorocznym Dakarze.

W czwartek zawodnicy mieli do pokonania wymagającą trasę z Shubaytah do Haradho o długości 744 km (379 OS). Druga część rozpoczętego w środę etapu maratońskiego to głównie zmagania uczestników z wydmami.

- Rano mieliśmy bardzo trudne wydmy. Wcześniej padało, piasek był mokry, więc wydmy były bardzo twarde. Sprawiało to trudności z dohamowaniem samochodu przed nimi i oszacowaniem odpowiedniej prędkości najazdu. Później wydmy zaczęły się już robić bardziej miękkie i był to normalny, pustynny fragment. Końcówka bardzo szybka z dużymi prostymi na białym piasku - powiedział Jakub Przygoński z Orlen Team.

Czytaj także: Williams ogłosił sukces. Zdąży na 100 proc. na testy

Jakub Przygoński i jego pilot Timo Gottschalk drugą połowę 42. Rajdu Dakar mogą zaliczyć do udanych. Załoga Orlen Team po dniu przerwy w każdym z etapów meldowała się w pierwszej dziesiątce. - W czwartek mieliśmy dobre tempo i bardzo się cieszymy, bo cały czas pokazujemy, że jesteśmy tu po to, żeby walczyć i do końca atakujemy. Na pewno już trochę odczuwamy zmęczenie rajdem, więc cieszymy się, że w piątek ostatni odcinek, bo już bardzo dużo kilometrów za nami i każdy marzy o mecie - dodał Przygoński.

ZOBACZ WIDEO Rajd Dakar. Kamil Wiśniewski przeszedł do historii. "Czapki z głów"

Druga załoga samochodowa Orlen Team, Martin Prokop i Viktor Chytka na czwartkowym odcinku specjalnym osiągnęła 11. czas. Czeski duet zauważył na 150 km przed metą uszkodzenie wału napędowego.

- Pojechaliśmy dalej, ale 80-100 km przed dalej okazało się, że wał napędowy jest złamany. Musieliśmy zadecydować, czy go wymieniamy, czy kontynuujemy jazdę. Wybraliśmy to drugie rozwiązanie i mieliśmy szczęście, bo po 300 km wydm, do końca została już tylko długa prosta. Dotarliśmy na metę z małym opóźnieniem, ale bardzo się cieszę, że się to udało - powiedział kierowca Orlen Team.

Prokop i Chytka awansowali po 11. etapie na 12. miejsce w klasyfikacji generalnej. Przygoński i Gotschalk dzięki dobremu występowi przesunęli się z 23. na 20. pozycję. Dzień przed zakończeniem rajdu liderem jest Carlos Sainz, przed Nasseren A-Attiyahem i Stephanem Peterhanselem, który wygrał przedostatni etap.

Udany dzień miał Maciej Giemza. Motocyklista Orlen Team zaliczył swój najlepszy wynik w tegorocznym Dakarze, osiągając 16. czas na oesie. Giemza umocnił się na 18. miejscu w klasyfikacji generalnej rajdu. Liderem wśród motocyklistów pozostaje Ricky Brabec który utrzymuje tę pozycję od 3. etapu. Drugi jest Pablo Quintanilla, a trzecie miejsce zajmuje Toby Price.

- W piątek trzeba bezpiecznie dojechać do mety. Wiem, że mam ok. półtorej minuty straty do Lai Sainz w klasyfikacji generalnej. Nie wiem, czy uda się to odrobić, ale na nie jest to najistotniejsze. Ważne, żebym był cały i zdrowy na mecie - powiedział Maciej Giemza.

Ponownie w pierwszej dziesiątce wśród quadowców był Kamil Wiśniewski. Po zwycięstwie w skróconym 10. etapie, zawodnik Orlen Team zaprezentował solidną jazdę, która dała mu ósmy czas. Wiśniewski przyjechał na metę ze stratą 21 minut i 33 sekund do zwycięzcy etapu Rafała Sonika. W kategorii quadów od początku rajdu prowadzi Ignacio Casale. Na pozycji wicelidera jest Simon Vitse, a podium dzień przed zakończeniem rajdu zamyka Sonik.

Czytaj także: Nissany i sponsor z Izraela oficjalnie w Williamsie

- Na początku jechało mi się bardzo dobrze, ale po 50-60 km miałem problemy ze sprzęgłem i skrzynią biegów. Zatrzymywałem się i regulowałem sprzęgło. Nie wiedziałem, czy ukończę odcinek, bo niektóre biegi działały sprawnie, a inne nie, ale się udało. Wymieniamy silnik i w piątek ostatni dzień ścigania - powiedział Kamil Wiśniewski.

Zawodnicy, którzy mają już za sobą tysiące kilometrów przebytych na piaskach Arabii Saudyjskiej, ostatniego dnia rajdu przejadą na najkrótszy etap o długości 447 km (374 OS).

Komentarze (0)