Polacy stracili podium Dakaru w ostatnim dniu. To jednak nie koniec

Materiały prasowe / Cobant Energylandia Rally Team / Na zdjęciu: Marek Goczał (pierwszy z lewej) i Eryk Goczał (po prawej)
Materiały prasowe / Cobant Energylandia Rally Team / Na zdjęciu: Marek Goczał (pierwszy z lewej) i Eryk Goczał (po prawej)

Obie załogi Cobant Energylandia Rally Team regularnie wygrywały kolejne etapy Rajdu Dakar w klasie SSV. Mimo to, bracia Marek i Michał Goczałowie znaleźli się poza podium. Polacy zapowiadają jednak rewanż na Dakarze 2023.

To był znakomity Rajd Dakar w wykonaniu załóg Cobant Energylandia Rally Team. Patrząc na czysto sportowe aspekty i tempo na poszczególnych odcinkach specjalnych, bracia Marek i Michał Goczałowie zasłużyli nawet na to, aby podwójnie wygrać tę imprezę. Pamiętamy jednak, że Dakar to najtrudniejszy rajd świata. Dwutygodniowe piekło pustyni, podczas którego błędy i problemy techniczne przytrafiają się każdemu.

Jak mówił jeszcze przed startem Marek Goczał, za to wszystko na końcu pustynnej przeprawy dostaje się "rachunek". Dakar wygrywa ten, kto ma ten rachunek najniższy.

Imponująca postawa Polaków na Dakarze

Wystarczy spojrzeć w statystyki. Marek Goczał z Łukasz Łaskawcem wygrali sześć z trzynastu etapów, a na ośmiu znaleźli się w najlepszej trójce. Michał Goczał i Szymon Gospodarczyk wygrali z kolei dwa etapy, ale aż na sześciu byli na podium. Aż trzy razy bracia z Polski zgarniali na dakarowych trasach dublet. Wszystko to nam sugeruje, że
zawodnicy Cobant Energylandia Rally Team byli na trasach Rajdu Dakar najszybszymi w
klasie SSV. Razem zwyciężyli w ośmiu z trzynastu rozegranych odcinków specjalnych.

Niestety, motorsport bywa bolesny oraz niesprawiedliwy i nie zawsze wygrywa ten, kto na to zasłużył. Podczas ostatniego odcinka specjalnego na etapie z miejscowości Bisha do Dżuddy Marek Goczał z Łukaszem Łaskawcem zajęli miejsce czwarte, zaś Michał Goczał i Szymon Gospodarczyk byli piąci. Miało to swoje konsekwencje również dla klasyfikacji generalnej imprezy.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Messi na parkiecie? Nie porywa

Ostatecznie załoga Goczał-Łaskawiec straciła trzecie miejsce i zakończyła rajd na czwartej pozycji. To dla sportowca najgorsze miejsce, tuż za podium, ze stracą zaledwie minuty po ośmiu tysiącach przejechanych kilometrów. Piąte miejsce w klasyfikacji generalnej klasy SSV zajęła załoga Goczał-Gospodarczyk.

Należy przy tym zaznaczyć, że są to wyniki nieoficjalne, które podlegają ewentualnym protestom i decyzjom sędziowskim.

Pomieszanie radości ze smutkiem

- Jesteśmy na mecie, to na pewno jest dla nas bardzo duża radość. Zrobiliśmy w tym rajdzie wiele dobrego, wygraliśmy mnóstwo etapów. Po drugim dniu mieliśmy ogromną stratę, ale bardzo dużą jej część udało nam się odrobić, to na pewno wlewa w nasze serca mnóstwo optymizmu na przyszłość. Ale koniec końców szkoda, bo mieliśmy to podium w zasięgu ręki - zaznaczył Marek Goczał.

Marek Goczał i Łukasz Łaskawiec stracili ostatniego dnia podium na Dakarze
Marek Goczał i Łukasz Łaskawiec stracili ostatniego dnia podium na Dakarze

- Straciliśmy to podium, to naprawdę wielka szkoda. Ale takie są rajdy. Najważniejsze jest to, że jesteśmy na mecie i jestem tu z moją rodziną. Rodzina jest dla mnie najważniejsza. Gdyby ich wszystkich tu nie było, ja też bym nie jeździł. Oni są moim paliwem, dla nich się ścigam. A czy pojawimy się na Dakarze w przyszłym roku? Ja już powiedziałem. Przestaniemy się ścigać dopiero wtedy, kiedy trzech Goczałów zajmie całe podium rajdu - zakończył kierowca Cobant Energylandia Rally Team.

- Uważam, że to był dobry rajd w naszym wykonaniu. Udało się nam wygrać parę etapów, kilka razy być na podium. Na pewno mamy wiele wniosków do wyciągnięcia przed przyszłoroczną edycją. To już wiemy na pewno. Ważne jest to, że wiemy co poprawić, aby walczyć o te naprawdę najwyższe cele w Rajdzie Dakar - mówił na mecie Michał Goczał.

- Cały czas się uczymy. Rajd na dobrą sprawę jeszcze się nie kończy. Sędziowie muszą jeszcze wykonać swoją pracę i być może mój brat wskoczy jeszcze na podium. Bardzo bym tego chciał i z całego serca mu tego życzę. Tak czy inaczej, jestem szczęśliwy, bo jesteśmy na mecie. Przejechaliśmy najtrudniejszy rajd świata. Mogło zakończyć się inaczej... ale taki właśnie jest Dakar - podsumował młodszy z braci Goczałów.

Bracia Goczałowie zapowiadają walkę o wygraną w Dakarze 2023
Bracia Goczałowie zapowiadają walkę o wygraną w Dakarze 2023

- To były niesamowite dwa tygodnie pełne walki na pustyni. Mieliśmy dziś etap z ogromną mgłą piaskową, nic nie było widać, przebiliśmy przez to oponę. Dodatkowo nawigacyjnie to był bardzo trudny etap. Na szczęście udało nam się go przejechać. Jesteśmy na mecie i to jest najważniejsze. Cieszę się, że już wracamy do kraju, do naszych rodzin i do polskiej kuchni - zaznaczył Szymon Gospodarczyk, pilot Michała Goczała.

Czytaj także:
Lewis Hamilton musi się określić. FIA zaszachowała Brytyjczyka
Szok! Polak stracił władzę w ekipie F1

Komentarze (0)