Rajd Dakar: Historyczny wynik Polaków

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Dakar 2014 na zawsze zapisze się w kronikach polskiego motorsportu jako ten, w którym aż pięć polskich załóg znalazło się w pierwszej "dziesiątce" rywalizacji.

1
/ 7

W tych niezwykle wymagających warunkach, wysuszającym słońcu i morderczych upałach fenomenalnie poradził sobie kapitan Poland National Team. Rafał Sonik od początku jechał w czołówce quadowej stawki, wygrywając dwa odcinki specjalne i po jednym z nich nawet obejmując prowadzenie w klasyfikacji generalnej. Błędy popełnione na jednym etapie sprawiły, że krakowianin stracił pozycję lidera i już jej nie odzyskał. Na swoim terenie doskonale spisywał się Ignacio Casale, który w zeszłym roku, na mecie w Santiago był drugim zawodnikiem. Na ostatnim etapie tegorocznego ścigania wszystko już było rozstrzygnięte i ani Chilijczyk, ani Polak nie próbowali się ścigać. Metę 13. oesu przejechali odpowiednio na pierwszej i trzeciej pozycji.

Rafał Sonik / fot. Jacek Bonecki
Rafał Sonik / fot. Jacek Bonecki
2
/ 7

Swój życiowy wynik poprawił Jakub Przygoński, który ostatni etap zakończył na 9. miejscu i tym sposobem utrzymał pozycję nr 6. w "generalce". Przez cały rajd nasz jedyny motocyklista jechał bardzo równo. Popełniał niewiele błędów i praktycznie cały czas utrzymywał miejsce w pierwszej "dziesiątce". To pokazuje, że trzecie miejsce w cyklu mistrzostw świata nie było przypadkiem i z roku na rok nasz jedynak w klasie przebija się coraz wyżej w motocyklowej elicie. Rywalizację wygrał fenomenalny Marc Coma, który w końcowym rozrachunku miał niemal dwie godziny przewagi nad swoim kolegą i rodakiem Jordim Villadomsem. Trzecie miejsce wywalczył Francuz Olivier Pain, który na ostatnim etapie musiał odpierać ataki Cyrila Despres.

Jakub Przygoński / fot. Jacek Bonecki
Jakub Przygoński / fot. Jacek Bonecki
3
/ 7

Prawdziwie fenomenalny Dakar był udziałem naszych kierowców samochodów. Krzysztof Hołowczyc jechał do Ameryki Południowej z myślą o podium, jednak okazało się, że pech oraz brak odpowiedniego zgrania z nowym pilotem sprawiły, iż musiał zadowolić się 6. miejscem. Olsztynianin może być jednak zadowolony ze swojej postawy, bo nawet w trudnych chwilach potrafił wrócić do rywalizacji i kilka razy pokazał swoje możliwości, między innymi zajmując drugie miejsce w trzecim etapie. Na ostatnim, 157-kilometrowym odcinku specjalnym pomiędzy La Sereną i Valparaiso doświadczony kierowca postanowił wysłać sygnał do świata i nie tylko pokazać na co go stać, ale w jakim celu powróci na Dakar w 2015 roku. "Hołek" uzyskał drugi czas ustępując tylko Ginielowi de Villiersowi.

Krzysztof Hołowczyc / fot Jacek Bonecki
Krzysztof Hołowczyc / fot Jacek Bonecki
4
/ 7

Słów pochwały z pewnością nikt nie będzie szczędził dla Marka Dąbrowskiego i Jacka Czachora. Jeszcze przed rokiem obaj panowie świętowali ukończenie rajdu na motocyklach. Od wiosny przesiedli się do samochodu i w krótkim czasie udowodnili swoją wielką wartość. Dąbrowski doskonale radzi sobie w każdym terenie, podczas gdy Czachor w całym rajdowym środowisku jest znany z nadprzyrodzonych zdolności nawigacyjnych. Połączenie tych cech z ogromnym doświadczeniem obu zawodników zaowocował wymarzonym debiutem w postaci 7. miejsca w klasyfikacji generalnej. Na mecie ostatniego etapu duet zameldował się jako 16. załoga.

Marek Dąbrowski i Jacek Czachor / fot. Jacek Bonecki
Marek Dąbrowski i Jacek Czachor / fot. Jacek Bonecki
5
/ 7

Największe wrażenie w szeregach reprezentacji Polski zrobił jednak 23-letni Martin Kaczmarski. Przed wyjazdem mówiło się o jego braku doświadczenia w tak długich rajdach i niewielkiej liczbie godzin spędzonych na wydmach. Celem debiutanta była meta. Tymczasem młody kierowca zrobił wszystkim niespodziankę, prezentując niezwykle dojrzały i równy styl jazdy. Niemal każdy etap Kaczmarski kończył w czołówce drugiej dziesiątki, a co najważniejsze praktycznie nie popełniał błędów. Prowadzony przez doświadczonego Felipe Palmeiro dotarł do mety Dakaru na 9. miejscu klasyfikacji generalnej. Wejście smoka młodego kierowcy i świetne 8. miejsce na trasie 13. etapu, może zapowiadać tylko jedno: nad Wisłą rośnie godny następca Krzysztofa Hołowczyca, przed którym jeszcze długa rajdowa kariera.

Martin Kaczmarski / fot. Jacek Bonecki
Martin Kaczmarski / fot. Jacek Bonecki
6
/ 7

Bardzo dobrze przez cały rajd spisywał się także Adam Małysz z Rafałem Martonem. Niestety dwie pechowe awarie na trasie 11. etapu omal nie wyeliminowały załogi ze zmagań. Ich Toyota dotarła do mety, ale były skoczek narciarski stracił miejsce w pierwszej "dziesiątce" i ostatecznie uplasował się na 13. pozycji. Teoretycznie "Orzeł z Wisły" osiągnął swój cel, ponieważ zakładał poprawienie 15. lokaty wywalczonej w ubiegłym roku. Ta pozycja z pewnością nie usatysfakcjonuje jednak duetu Małysz-Marton, ale taki właśnie jest Dakar, który nie oszczędza nawet najlepszych.

Adam Małysz i Rafał Marton / fot Jacek Bonecki
Adam Małysz i Rafał Marton / fot Jacek Bonecki
7
/ 7

Warto też wspomnieć o Dariuszu  Rodewaldzie, polskim mechaniku na pokładzie ciężarówki Iveco, prowadzonej przez Gerarda de Rooya. Holenderski zespół przegrał w tym roku rywalizację z dominującymi pod każdym względem Kamazami, zajmując drugie miejsce za załogą Andrieja Karginowa. Trzecie miejsce na podium oraz dwa kolejne również zajęły rosyjskie ciężarówki, potwierdzając swoją hegemonię w "wadze ciężkiej".

Z rajdem z powodu problemów technicznych przedwcześnie musiały wycofać się dwie polskie ciężarówki oraz dwa samochody. Poza rywalizacją znaleźli się tym samym: Grzegorz Baran, Robert Jachacy, Paweł Grot, Jarek Kazberuk, Maciej Marton, Piotr Beaupre, Jacek Lisicki, Grzegorz Czarnecki i Bartłomiej Boba.

Źródło artykułu: WP SportoweFakty
Komentarze (4)
avatar
SnajperF1
19.01.2014
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
Mi najbardziej szkoda Małysza :(  
avatar
Marek speedway
19.01.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Gratulacje Panowie oby było jeszcze lepiej za rok  
SEFMLIS
19.01.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Wielkie słowa uznania dla Martina Kaczmarskiego oraz Marka Dąbrowskiego i Jacka Czachora. Znakomite debiuty.