Oficjalnie organizatorzy igrzysk ogłaszają, że są gotowi. Do startu zostało mniej niż trzy miesiące (początek 5 sierpnia), więc nie ma właściwie czasu na jakieś większe poprawki. Wydaje się jednak, że będą to igrzyska improwizacji i modlitw gospodarzy, żeby nie doszło do katastrofy.
Już nie chodzi tylko o słynne problemy z zanieczyszczoną wodą, wirusem Zika, politycznymi zamieszkami w Brazylii ani kłopotami z ograniczaniem budżetu na ochronę zawodników i kibiców. Niedawno sami sportowcy przekonali się, że mogą czekać ich najprzeróżniejsze niespodzianki.
Mały pożar
Podczas treningu gimnastyków z Kanady i Belgii doszło do awarii prądu. W hali, gdzie będą rozgrywane zawody, nagle zapanowały ciemności. Andre Gueisbuhler, prezydent Międzynarodowej Federacji Gimnastycznej, próbował tonować nastroje i twierdził, że nic wielkiego się nie stało.
ZOBACZ WIDEO Irena Szewińska została odznaczona Orderem Orła Białego (źródło TVp)
{"id":"","title":""}
Innego zdania byli jednak członkowie francuskiego sztabu (nie wymieniono dokładnie, o kogo chodzi). Jeden z trenerów powiedział: - Nie chcę siać paniki, ale naszym zdaniem podczas treningu było zagrożone bezpieczeństwo zawodników. Nic więcej w tej kwestii nie mogę powiedzieć, ale takiego bałaganu nie widziałem nigdzie - ani na mistrzostwach Europy, ani na mistrzostwach świata.
Światło nie działało różnie - raz piętnaście minut, raz dwie godziny. Wreszcie udało się zażegnać problemy. Powodem było zwarcie kabla, co z kolei spowodowało mały pożar, jednak szybko został on opanowany. Tak przynajmniej wyjaśniał Rodrigo Garcia, dyrektor sportowy z komitetu Rio 2016.
Ugotowani pływacy
Z innymi problemami zmagali się pływacy. Już wcześniej na olimpijskim basenie, wskutek awarii generatora, doszło do zbyt mocnego podgrzania wody. Garcia wyjaśniał, że generator był rozwiązaniem tymczasowym, żeby zmniejszyć koszty zużycia prądu. - Podczas igrzysk nie dojdzie do takiej sytuacji, bowiem będziemy mieli podwójny system zasilający, który będzie czuwał nad prawidłową temperaturą wody - powiedział dyrektor.
Jest to niezbędne, bowiem podczas zawodów rozgrywanych pod koniec kwietnia doszło do przerwania rywalizacji pływaków. Powodem była ponownie zbyt gorąca woda. Nie wiadomo, czy rzeczywiście generator zostanie zastąpiony elektronicznym systemem, bowiem jak do tej pory obcięto około 20 procent budżetu przeznaczonego na igrzyska, a gospodarze starają się oszczędzać na czym tylko mogą.
[nextpage]
To nie wszystko - na zadaszonej pływalni zepsuła się klimatyzacja. Na niższych rzędach nie działała wentylacja, przez co obserwowanie zmagań pływaków stawało się mordęgą. Tu jednak wszystko wskazuje na to, że awarii nie da się rozwiązać na czas i niektórzy kibice będą źle wspominać pobyt na obiekcie olimpijskim.
Wszystko rozgrzebane
O innych kłopotach opowiadała Delphine Reau, francuska strzelczyni sportowa. Przyjechała do Rio wcześniej, żeby odpowiednio się przygotować, ale nic z tego nie wyszło. - Strzelnica nie jest gotowa, wszędzie widać rozgrzebane instalacje elektryczne. Nie sądziłam, że tak to jeszcze wygląda - powiedziała Reau.
Oprócz problemów z elektrycznością na hali nie działała klimatyzacja, psuło się oświetlenie i brak było odpowiedniego oznaczenia drogi ewakuacyjnej. Podczas zawodów przed igrzyskami Li Du, chińska dwukrotna mistrzyni olimpijska, została odwieziona do szpitala, bowiem zasłabła na dusznym obiekcie.
Australijczyk John Coates, członek MKOl., przyznał, że to są najgorzej przygotowane igrzyska, odkąd pamięta. Od 2013 roku na budowach obiektów olimpijskich zmarło jedenastu robotników, na dodatek może się okazać, że trudna sytuacja gospodarcza będzie bardziej zajmować umysły Brazylijczyków niż IO.
- Nie wiemy tak naprawdę, co nas czeka w Rio. Zamiast uradowanych kibiców możemy oglądać wściekłych mieszkańców Brazylii, którzy niedawno dowiedzieli się o aferze korupcyjnej z udziałem polityków i państwowej firmy naftowej. Chodzi o 3 mld euro. Do tego obiekty zostały zbudowane na szybko, być może bez odpowiedniego zabezpieczenia (zawaliła się m.in. ścieżka rowerowa - szczegóły tutaj). Pewnie jakoś będzie to wszystko działać, ale mam nadzieję, że nie czeka nas katastrofa.
Hiszpański dziennikarz Edu Sotos, który od lat zajmuje się igrzyskami, pytał: - Czy dalej wszyscy uważają, że wybranie Brazylii jako gospodarza było dobrym pomysłem?