Był faworytem do medalu, ale nie pojedzie do Rio. Dramat Mateusza Polaczyka i wielki sukces Macieja Okręglaka

Do Rio miał polecieć jako faworyt do złota, ale na igrzyska nie pojedzie w ogóle. Mateusz Polaczyk, aktualny wicemistrz świata w kategorii K-1 w kajakarstwie górskim i czwarty zawodnik z Londynu, przegrał krajowe eliminacje z Maciejem Okręglakiem.

Rok temu był wymieniany jako jeden z "pewniaków" do medalu w Rio 2016. Nie było w tym nic dziwnego. Urodzony w Limanowej kajakarz od 2011 roku był w kapitalnej formie. Najpierw na mistrzostwach świata w Bratysławie wywalczył srebrny medal, rok później na igrzyskach w Londynie zajął 4. miejsce. W Rio miał poprawić ten wynik.

Długo wszystko wskazywało, że tak właśnie będzie. Z mistrzostw świata w Pradze (2013) wrócił z brązem, a we wrześniu zeszłego roku na mistrzostwach w Londynie znowu wywalczył srebro. Amerykański serwis Gracenote, zajmujący się m.in. gromadzeniem danych oraz tworzeniem statystyk i prognoz sportowych, typował wówczas: Polaczyk w Rio jest faworytem do złota.

W ciągu dziewięciu miesięcy wszystko uległo jednak zmianie. Mistrzostwa w Londynie były jednocześnie początkiem krajowych kwalifikacji, Polaczyk za srebro uzyskał cztery punkty, prowadził. Tylko wygranie eliminacji równało się wyjazdowi do Rio, ale nikt wówczas nie przypuszczał, ze 28-latek może przegrać z trenującym z nim Maciejem Okręglakiem lub najstarszym w tym gronie Dariuszem Popielą. Do końca kwalifikacji pozostawały trzy imprezy, za każde można było otrzymać punkty.

ZOBACZ WIDEO Sklep z pamiątkami w Rio jest. Czy zdążą z metrem? (źródło TVP)

{"id":"","title":""}

Sytuacja odmieniła się na wiosnę, kiedy Okręglak niespodziewanie wyprzedził Polaczyka po zawodach w Krakowie i mistrzostwach Europy w słowackim Liptowskim Mikulaszu. Przed ostatnią rundą kwalifikacji 23-latek miał dwa punkty więcej od Polaczyka. Popiela nie miał już szans na wyjazd do Rio.

O tym, kto uzyska olimpijską kwalifikację, zadecydować miały majowe zawody w Bratysławie. By wyprzedzić Okręglaka Polaczyk musiał wygrać i wygrał, ale jego rywal nie przegrał z Popielą i koniec końców wyprzedził dwukrotnego wicemistrza świata o jeden punkt. Sensacja stała się faktem.

Brak wyjazdu do Rio nie jest dla Polaczyka końcem świata. Ma 28 lat, nie zamierza zawieszać kariery i już planuje przygotowania do igrzysk w 2020 roku w Tokio. A jak sam podkreśla, skoro przegrał z Okręglakiem, to znaczy, że był gorszy. Za swego partnera treningowego będzie ściskał kciuki w Rio.

Dla Okręglaka będzie to debiut na igrzyskach olimpijskich. W zeszłym roku młody kajakarz startował na mistrzostwach świata w Londynie (10. miejsce) i mistrzostwach Europy w Markkleebergu (26. pozycja). Do igrzysk przygotowywał się trenując z Polaczykiem pod okiem brata Mateusza, Henryka Polaczyka. W sierpniu spełni swoje marzenie.

Komentarze (3)
avatar
piotruspan661
2.07.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Mnie jest wszystko jedno, który przywiezie medal, byleby go przywiózł. 
avatar
Przemek M11
2.07.2016
Zgłoś do moderacji
4
0
Odpowiedz
Widac, ze obaj Polacy sa klasowymi zawodnikami i jeden musial ucierpiec przez limity.
Bardzo to niesprawiedliwe, dla najlepszych nacji powinno byc wiecej niz jedno miejsce.